Do wigilii zostały cztery dni, czas pomyśleć o barszczu, jeśli ktoś planuje podać tę właśnie zupę. Na nastawienie zakwasu jest już raczej mało czasu (choć może się udać, rzutem na taśmę), więc jeśli wolicie nie ryzykować, zapraszam po przepis na barszcz czysty z octem malinowym. Dla tych, którzy mają już zakwas – przepis na najprostszy, czysty i jarski wigilijny barszcz na buraczanym zakwasie. Oprócz zakwasu będzą do niego potrzebne: dobry warzywny bulion oraz pieczone lub gotowane buraki – przy czym polecam z całego serca pieczone, dają o wiele głębszy, słodszy smak niż gotowane. Nie trzeba go już mocno przyprawiać, o ile zrobiliście zakwas z tego przepisu, bo sam zakwas był solidnie doprawiony. Tak samo bulion. Barszcz warto za to ugotować dzień wcześniej, żeby jego smak miał czas się pogłębić i rozwinąć. Trzeba tylko pamiętać, że raz ugotowany barszcz podgrzewamy mocno, ale już nie gotujemy, bo straci piękny rubinowy kolor.
Wigilijny barszcz na zakwasie
4 porcje
- 400 g pieczonych buraków
- 1 litr mocnego bulionu warzywnego
- 1 suszony prawdziwek
- 1 szklanka zakwasu buraczanego (lub do smaku)
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 łyżka cukru
- sól i pieprz, do smaku
Upieczone buraki (piecz do miękkości, w temperaturze 180˚C, zawinięte w folię aluminiową) przestudź, obierz ze skórki i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Włóż do garnka i zalej bulionem. Dorzuć prawdziwka, dosyp majeranek. Powoli doprowadź do wrzenia i gotuj, na bardzo małym ogniu 3-5 minut. Dodaj zakwas i dopraw do smaku cukrem, solą i pieprzem. Zdejmij garnek z ognia, przykryj i odstaw, żeby smaki się wymieszały (przynajmniej na godzinę lub nawet na noc). Przecedź.
Podawaj mocno podgrzany (nie gotuj drugi raz) z uszkami lub z pasztecikami, na przykład takimi.
Doskonały! Piękny ma kolor!
Postanowiłam – będe go robić częściej niż tylko na święta! 🙂
Kolory piękne! Uszka uwielbiam i sam barszcz do picia, mniam! Tradycyjnie zwinęłabym Ci ten talerz z zawartością 😉
Kolor barszczu mnie też nieustannie zachwyca 🙂
Pyszności! Mój też będzie na zakwasie i uszka podobne:)
Tradycja 🙂
Ale u Ciebie swiatecznie kochana 🙂 Czerwony barszcz uwielbiam. Zawsze przygotowujemy go na Wigilie. Moj M. probowal mnie przekonac w tym roku do zupy rybnej ale wydaje mi sie, ze juz poszlam na ustepstwa zgadzajac sie na makowki i karpia, nie sadzisz? 😉 On jest ze Slaska a ja z Mazowsza wiec tradycja swiateczna nieco inna 🙂
Usciski.
Tak, święta już pełną gębą u nas 🙂 A wisz, że ja mam ochotę spróbowac zupy rybnej? może w przyszłym roku. Jakby zostało tych makówek i karpia, to pomoge w konsumpcji chętnie 🙂