Jeśli lubicie słynne klopsiki köttbullar ze szwedzkiego sklepu meblowego, powinniście choć raz pokusić się o zrobienie ich w domu. Sklepowe są niczego sobie i przyznaję, chętnie je sobie zamawiam na obiad przy okazji zakupów, ale domowe… Domowe klopsiki szwedzkie są takie jak z IKEA, tylko lepsze. Soczyste, świeże i bardzo aromatyczne, choć lista dodawanych do nich przypraw jest bardzo krótka. Swój charakterystyczny smak szwedzkie klopsiki zawdzięczają zmielonemu zielu angielskiemu i musztardzie. Jeśli nie macie szwedzkiej, dodajcie ostrą musztardę Dijon. Ponieważ musztarda bywa dość słona, podczas wyrabiania mięsa na klopsiki nie dodawajcie od razu dużo soli. Po wyrobieniu masy usmażcie jeden klopsik i jeśli będzie trzeba, uzupełnijcie sól. Do klopsików niezbędny będzie nam sos śmietanowy, który robi się jednak bardzo prosto, z bulionu i slodkiej śmietanki. Najpierw redukujemy sam bulion, potem dodajemy śmietankę i gotujemy dalej, aż sos uzyska odpowiednią konsystencję. Aby wzmocnić smak sosu, można do niego dodać łyżkę dżemu z borówek – drugiego klasycznego dodatku do klopsików. Jeśli nie chcecie kupować go w sklepie, zróbcie w zamian nasz sos żurawinowy, jest tak samo pyszny.
Klopsiki szwedzkie można smażyć na patelni lub upiec w piekarniku.
Klopsiki szwedzkie
z sosem śmietanowym, ziemniakami purée i sosem żurawinowym
na 40-42 klopsiki
na klopsiki:
- 1 czerstwa kajzerka, pokruszona
- ¾ szklanki mleka
- 2 łyżki musztardy Dijon lub szwedzkiej
- 1½ łyżeczki soli (lub do smaku)
- ½ łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 jajko
- ½ kg drobno zmielonej wołowiny
- ½ kg drobno zmielonej wieprzowiny
- do smażenia: olej, masło lub mieszanka obu
dodatki:
- sos śmietanowy (przepis poniżej)
- ziemniaki purée, np. >z tego przepisu<
- dżem z borówek lub sos żurawinowy, np. >z tego przepisu<
Pokruszoną kajzerkę zalej mlekiem, odstaw na 5-10 minut do namoczenia. Dodaj do niej musztardę, sól, zmielone ziele angielskie, gałkę muszkatołową oraz jajko i zmiksuj wszystko na gładko. Wołowinę i wieprzowinę (zimne mięso, prosto z lodówki) włóż do sporej miski i wyrób dokładnie, ale szybko, razem z bułką zmiksowaną z mlekiem, przyprawami i jajkiem. Z tej masy uformuj w mokrych dłoniach 40-42 małe klopsiki (po ok. 2 łyżki/30 g masy każdy). Odkładaj je na blachę lekko posmarowaną olejem. Blachę z klopsikami wstaw do lodówki przynajmniej na godzinę.
Klopsiki smaż zaraz po wyjęciu z lodówki, na oleju, maśle lub mieszance obu. W trakcie smażenia często obracaj, aby równomiernie się zrumieniły. Nie smaż za długo, by nie wysuszyć ich w środku.
Klopsiki możesz również upiec. Wstaw je do nagrzanego do 200°C piekarnika, na środkowy poziom, na posmarowanej olejem blasze. Piecz około 15 minut, do zrumienienia.
Podawaj polane gorącym sosem śmietanowym, z ziemniaczanym purée i dżemem z borówek lub sosem żurawinowym.
***
Sos śmietanowy
do klopsików szwedzkich
na ok. 1½ szklanki sosu
- 2 szklanki bulionu wołowego lub wołowo-drobiowego
- 1 szklanka śmietanki kremówki
- opcjonalnie: 1 łyżka sosu żurawinowego lub dżemu z borówek
- sól, do smaku
Bulion doprowadź do wrzenia w niedużym garnku i gotuj, bez przykrycia, aż połowa odparuje. Jeśli chcesz, pod koniec gotowania dodaj do bulionu łyżkę sosu żurawinowego lub dżemu z borówek i pogotuj jeszcze 5 minut, następnie przecedź przez gęste sitko. Zredukowany bulion wymieszaj ze śmietanką i ponownie zagotuj. Gotuj, do uzyskania pożądanej konsystencji – powinna odparować mniej więcej ⅓ sosu. Jeśli będzie trzeba, dopraw sos solą do smaku.
Przepis na bulion wołowy znajdziesz >tutaj< a na wołowo-drobiowy >tu<.
Beata, mogłabym stołować się u Was codziennie! Gotujecie dokładnie to, co lubię jeść <3
Agata, kiedy przyjeżdżasz? 🙂
W listopadzie byłam w okolicach Poznania i myślałam, żeby się odezwać 🙂 Następnym razem nie będę myślała, tylko działała 😀
Działaj koniecznie, ale jak zawitasz w okolice Warszawy, bo do Poznania mam jednak kawałek 😉
Ostatnio jestem zakręcona jak baranie rogi! Dramat 😀 Nie wiem, skąd u mnie przekonanie, że w pyrlandii stacjonujesz!
Ja tam nie miałabym nic przeciwko Poznaniowi, już tyle razy się przeprowadzałam 😉
Zapisuję sobie do zrobienia – ciekawe czy zasmakują moim dzieciom 🙂
Na pewno 🙂