Z każdym wypróbowanym przepisem Ottolenghiego coraz bardziej daję się wciągnąć w jego kulinarny świat. Buraczki z zatarem wystarczyły mi, żeby się zakochać, a kolejne potrawy tylko ten stan pogłębiają. Po Jerusalem dokupiłam Plenty i teraz wezmę w ciemno każdą książkę, jaką wyda. Dlatego cieszę się, że następna planowana jest już na wrzesień. Pewnie patrzycie na zdjęcie poniżej i zastanawiacie się, czym wyróżnia się ta sałatka ze świeżych warzyw: z pomidorów, ogórków i papryki. Smażoną ciecierzycą? Toż to nic nadzwyczajnego. Tyle, że ta smażona jest z kardamonem, zielem angielskim i kminem, a to już zmienia postać rzeczy. I smak sałatki. Przesmażone na oliwie przyprawy mieszają się w niej z cytrynowym dressingiem i pachną tak, że wydawało mi sie, że jem ją nie w mojej kuchni, a w jakiejś małej knajpce na Bliskim Wschodzie.
Mała uwaga odnośnie ilości przypraw. W oryginalnym przepisie jest ich więcej. Ponieważ nie miałam ani mielonego kardamonu, ani ziela angielskiego, obie przyprawy utłukłam w moździerzu. Mieszanka wyszła tak aromatyczna (kuchnia pachniała nią jeszcze długo), że zaczęłam się obawiać, iż zupełnie zdominuje sałatkę. Dozowałam je więc ostrożnie, a poniżej podane ilości są idealne dla mnie. Wy kierujcie się własnym smakiem, węchem i upodobaniami.
Uwaga druga. Koniecznie podajcie do tej sałatki jogurt (gęsty, grecki). W książce jest tylko sugerowany, dla mnie powinien być obowiązkowy przy tej mieszance przypraw.
Sałatka ze świeżych warzyw z podsmażaną ciecierzycą
4 porcje
- 1 długi ogórek
- 2 spore pomidory
- 1 czerwona papryka
- 1 mała czerwona cebula
- ½ szklanki świeżej kolendry, z grubsza posiekanej
- ½ szklanki natki pietruszki, z grubsza posiekanej
- ½ łyżeczki kardamonu, zmielonego
- ½ łyżeczki ziela angielskiego, zmielonego
- 1łyżeczka kminu
- ½ łyżeczki kolendry, zmielonej
- ½ łyżeczka soli
- 1 łyżka oliwy
- 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy, dobrze osuszonej
cytrynowy sos:
- 5 łyżek dobrej oliwy
- 1 łyżka soku cytrynowego
- 2 łyżki octu sherry (lub winnego)
- starta skórka z jednej cytryny
- 1½ łyżeczki cukru
- 1 ząbek czosnku, roztarty
- sól i pieprz, do smaku
dodatkowo:
- ½ szklanki jogurtu greckiego + łyżeczka oliwy
- chleb lavash lub pita
Warzywa pokrój na podobnej wielkości kawałki (cebulę nieco drobniej niż resztę) i wymieszaj z kolendrą i natką pietruszki.
Wszytkie składniki sosu (poza solą i pieprzem) umieść w słoiku, zamknij go i potrząsaj, aż się połaczą. Dopraw do smaku solą i pieprzem. Sos wymieszaj z warzywami.
Na talerzu zmieszaj kardamon, ziele angielskie, kmin, kolendrę i sól. Na patelni rozgrzej łyżkę oliwy. Ciecierzycę obtocz w przyprawach i przesmaż na średnim ogniu przez 2-3 minuty.
Ciepłą ciecierzycę dodaj do warzyw.
Sałatkę podawaj od razu, z jogurtem greckim i chlebem lavash lub pitą.
Sałatka powstała według przepisu z ksiązki Jerusalem: A Cookbook, z moimi małymi zmianami.
Ciecierzyca z takimi dodatkami, pysznie…
zjadłabym taki obiad 🙂
Oj, jest pysznie, jest 🙂
Fajny przepis, bogactwo aromatycznych przypraw zachęca. Do tej pory czasami robiłam cieciorkę smażoną z kuminem i kolędrą jako „przegryzkę”, ale taka wersja bardzo mi pasuje.
Cześć Dżemdżusie 🙂 Do pogryzania proponuję znacznie zmniejszyć ilość kardamonu i ziela na korzyść kminu i kolendry. W sałatce tyle przypraw pasuje, bo mieszają się z warzywami, ale do samodzielnego podjadania będzie ich za dużo.
Dobra książka kucharska jest na wagę złota. Sama mam małe bogactwo w kuchni. Z chęcią zerknę do Plenty przy następnej okazji. A sałatka, już czuję smak, zdjęcia jeszcze dodatkowo podkręcają mój żołądek.
Do Jerusalem też zerknij, jest jeszcze lepsza od Plenty!
Podoba mi się – szczególnie fakt, że nie wymaga wachlarzu niedostępnych dla mnie przypraw orientalnych, ale wykorzystuje potencjał tych podstawowych. Trafiam na ten przepis w samą porę, bo lubuję się ostatnio zarówno w sałatkach z ciecierzycą, jak i w połączeniu oliwy i soku z cytryny – wczoraj zrobiłam absolutnie genialny dressing, z pieczonym czosnkiem. Tak więc trafia to do mnie, przygotuję na pewno, mam nadzieję, że zerkając na oryginalny przepis, bo tak marzę o tej książce!
O, jak też lubię oliwę z cytryną i pieczony czosnek 🙂 Książkę polecam z całego serca, chyba nie w niej przepisu, którego nie chciałabym wypróbować.
Świetny pomysł na wiosenny obiad! Sycąco, kolorowo, zdrowo i wiosennie! 🙂 Dziękuję za ten przepis 🙂 Pozdrawiam!
Miło mi, że się przyda!