Historię lody jogurtowo morelowe te mają krótką, ale burzliwą. Inspirację do ich zrobienia znalazłam w książce Diany Henry A Change of Appetite, którą pokazywałam niedawno na Facebooku. Ksiażkę kupiłam pod wpływem impulsu, w ogóle nie zwracając uwagi, że traktuje ona o rzeczach zdrowych. Była po prostu piękna. Z przekory postanowiłam więc, jako jeden z pierwszych przepisów wypróbować ten na lody. Zpędziłam się w tym postanowieniu tak, że nawet nie wczytałam się porządnie w recepturę. Kupiłam morele, wyjęłam z lodówki jogurt i dopiero wtedy przyjrzałam się składnikom… Książkowe lody były robione z moreli suszonych, gotowanych, a następnie moczonych przez noc z sokiem jabłkowym… Ale ja narobiłam sobie już na nie zbyt dużego apetytu, żeby zmieniać plan.
Powstały więc inne lody jogurtowo morelowe. Przepyszne, świeże, kwaskowate. I proste w produkcji, bo robione bez dodatku jajek i bez gotowania. Zmiksowałam owoce z niewielką ilością brązowego cukru oraz miodu, wymieszałam z jogurtem, zmroziłam w maszynce do lodów i tyle. No, trzeba je jeszcze było, jak to lody, utwardzić w zamrażalniku. I tu nastąpiły bardzo trudne dla mnie chwile. Po spróbowaniu (czytaj: dokładnym wyjedzeniu) resztek z maszynki, wielogodzinne czekanie na produkt końcowy wydawało się katorgą. Często gęsto wyciągałam pojemnik z lodami z zamrażarki, by spróbować, czy to już. I tak sobie myślę, że niecierpliwi spokojnie mogą je skonsumować jako na wpół zmrożony mleczny shake. Ale obiecuję, że ci, co poczekają, zostaną wynagrodzeni.
A do lodów książkowych kiedyś jeszcze wrócę. Pewnie zimą, bo przecież latem grzechem byłoby sięgać po suszone owoce.
Proste lody jogurtowo morelowe
na prawie litrowy pojemnik
- 325 g moreli, bez pestek, z grubsza posiekanych
- 4 łyżki jasnego brązowego cukru
- 3 łyżki płynnego miodu lub syropu z agawy (lub do smaku)
- ¾ szklanki jogurtu greckiego
- ¼ szklanki śmietanki kremówki
Morele zmiksuj z cukrem na gładko. Dla pewności, że nie zostały w nich resztki pestek lub fragmenty skórek, możesz je przetrzeć przez niezbyt gęste sitko. Wyszło mi prawie 1½ szklanki przecieru morelowego. Połącz z jogurtem i śmietanką. Wymieszaj z miodem, dodając go do smaku.
Przelej do maszyki do lodów i postępuj według instrukcji producenta (moje lody zgęstniały po 20 minutach mieszania). Przełóż je do zamykanego pojemnika i wstaw do zamrażalnika, żeby stwardniały, na kilka godzin.
Wyjmij je z zamrażalnika na kwadrans przed podaniem, żeby dały się ładnie uformować w gałki.
Koniecznie użyj do tych lodów greckiego jogurtu (domowy jest naprawdę łatwy do zrobienia). Ze zwykłego lody wyjdą za twarde.
Dodatek kremówki sprawia, że lody są delikatniejsze i bardziej kremowe, ale możesz w jej miejsce więcej jogurtu greckiego.
Zarówno miodu, jak i cukru użyj do smaku, w zależności, jak słodkie i dojrzałe będą owoce i jak słodkie lody lubisz. Pamiętaj, że im mniej dasz cukru, tym twardsze wyjdą lody. Zimne lody wydają się też mniej słodkie niż próbowane przed zamrożeniem.
Lody dobrze smakują same, ale możesz je podać z dodatkami. Nam najbardziej smakowały z pistacjami, polane miodem.
pyszny deser:) chyba muszę w końcu wypróbować zrobić lody w domu:D Twoje wyglądają bardzo smacznie:)
Nic trudnego 🙂 Choć maszynka do lodów na pewno usprawnia cały proces.
Wyglądają bardzo apetycznie! Pozdrawiam i zapraszam do Nas!
Boskie lodziki! Mają fantastyczny kolor!
Witam! I zapraszam do udziału w konkursie: http://www.rynek.webd.pl/wakacyjny-konkurs-na-25-urodziny/
Kolor mają cudny. Uwielbiam morele, są takie słodziutkie i delikatne; )
Angie, kolor wyszedł taki, że sama nie mogłam uwierzyć. Ale to już same morele były takie ładne, choć po zmiksowaniu ich kolor troszkę jakby stracił na intensywności. Wrócił do życia po zamrożeniu.
Lody w pięknym kolorze zachodzącego słońca:)
A to ładne określenie 🙂
Beatko są obłędne. Aż nabrałam ochoty. Ciekawe czy na bazarku dostanę dzisiaj ładne morele. Ciekawe.
Już u kogoś z Polski na Instagramie widziłam śliczne i dojrzałe morele, więc są szanse.
Musiały smakować fantastycznie 🙂
Piękny kolor 🙂 Robiłam w zeszłym roku morelowe i były przepyszne!! Wierzę że Twoje również 😀
Mialam je zrobic tego lata, ale niestety nie zdazylam… Twoje zdjecia jak zwykle cudne 🙂
Ksiazke tez mam i bardzo ja lubie (choc ja swiadomie kupilam ja wlasnie ze wzgledu na tresc ;)).
Pozdrawiam serdecznie i milego tygodnia zycze!
Ja na pewno będe jeszcze próbować oryginalnej wersji tych lodów, czyli z suszonych moreli, bo bardzo ciekawa jestem ich smaku. Na razie wszystko, co spróbowałam z tej książki smakuje rewelacyjnie, nawet jeśli przepis służył mi tylko jako inspiracja.