Skip to main content

Sałatka z boczniakiem i serem halloumi

By 1 września, 201118 lutego, 2018Małe dania, sałatki

Państwo pozwolą, że przedstawię – dziś na blogu po raz pierwszy wystąpi boczniak mikołajkowy (łac. Pleurotus eryngii, ang. king oyster mushroom). Poznaliśmy się niedawno, ale już bardzo go lubię. Widuję go w Korei dosłownie na każdym kroku, nie kosztuje dużo, może długo poleżeć w lodówce i łatwo się go przyrządza. Znawcy mówią, że smakuje jak abalone – morski ślimak, ceniony i drogi przysmak. Nie mogę potwierdzić, bo abalone nie jadłam, ale smażony boczniak mikołajkowy jest wyborny – soczysty, mięsisty, lekko słodki i orzechowy. Najbardziej cenię w nim to, że przygotowanie go nie wymaga wiele zachodu. Wystarczy przeciąć go wzdłuż na dwie części, wrzucić na patelnię, posolić, szybko opiec z obu stron i wykorzystać jako składnik sałatki, albo dodatek do mięsa, szczególnie wołowiny (steki). A sałatka z boczniakiem mikołajkowym od razu nabiera odświętnego charakteru. Szczególnie, gdy towarzyszą mu smażony ser halloumi, chrupiący boczek i marynowane krążki cebuli.

W sprzedaży znalazłam boczniaki duże, kilkunastocentymetrowe i drobnicę po 3-4 centymetry. Moim zdaniem, te duże mają więcej smaku, za to maluchy dobrze się marynują.

Sałatka z boczniakiem mikołajkowym i grillowanym serem halloumi

Sałatka z boczniakiem mikołajkowym i serem halloumi

2 porcje

  • 1/2 małej czerwonej cebuli, pokrojonej w krążki
  • 2-4 plasterki boczku wędzonego, cienko ukrojone
  • 2 duże boczniaki mikołajkowe, przekrojone wzdłuż
  • 180 g sera halloumi, pokrojonego w słupki
  • 1 łyżka oleju, do smażenia
  • pęczek rukoli

sos:

  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka oleju
  • 2 łyżeczki czerwonego octu winnego
  • 1/4 łyżeczki cukru
  • sól i pieprz, do smaku

Wymieszaj składniki sosu i zalej nim cebulę. Odstaw na 10 minut.

Usmaż boczek na chrupiąco. Odłóż na papierowy ręcznik. Na czystej patelni rozgrzej łyżkę oleju i usmaż ser na złoto ze wszystkich stron. Na koniec krótko obsmaż grzyby, po 30 sekund z każdej strony.

Na talerzu ułóż rukolę, grzyby, ser i boczek. Dodaj cebulę i polej sosem, w którym się marynowała. Posyp lekko solą i świeżo mielonym pieprzem.

Save

Save

10 komentarzy

  • majka pisze:

    Moja mama zawsze robila boczniaki a la schabowe. Ja sama praktycznie nie wykorzystuje ich w kuchni. Czas najwyzszy to zmienic 🙂 Takie danko z moim ulubionym halloumi musi byc pyszne 🙂

  • Bee pisze:

    Ach, przypomniałaś mi o innych grzybach robionych jak schabowe – o kaniach. Wieki ich nie jadłam i chyba nie potrafiłabym już opisać ich smaku, poza tym, że były pyszne. Ciekawe, czy można je gdzieś kupić?

  • Renata pisze:

    Jestem bardzo ciekawa smaku tej sałatki .Wygląda soper !

  • Uwielbiam Twoje przepisy i zdjęcia! Wspaniałe!
    Pozdrawiam:)

  • hania-kasia pisze:

    Dotychczas nie wiedziałam, że istnieje więcej niż jedna odmiana boczniaków – znałam tylko takie, jakie można kupić w Polsce, czyli, o ile się nie mylę, ostrygowate. Mikołajkowych u nas nie widziałam. Ciekawa jestem ich smaku.

    Lubię boczniaki, ale czasem o nich zapominam. Muszę koniecznie to zmienić i przyrządzać je częściej.

  • Arvén pisze:

    Ja wciąż czekam na wielki wybuch miłości do boczniaka 😀 I pewnie jeszcze trochę to potrwa z racji na moją grzybofobię, wszystko poza pieczarkami z tej rodziny biologicznej sekretnie mnie podtruwa 😀
    Mam za to w rodzinie boczniakozjadaczy, więc może wykorzystam Twój przepis i zaserwuję im je w innej niż zwykle – smażonej – postaci?

    Świetne zdjęcie, ale u Ciebie to norma 😀

  • Bee pisze:

    Anna Maria, Arven – dziękuję ślicznie, aż się zarumieniłam (róznież w imieniu fotografa)!

    Hania-kasia – gdy wrzuciłam w google hasło „boczniak mikołajkowy”, wyskoczyło mi dużo stron z ofertami sprzedaży grzybni. Skoro jest grzybnia i chętni na nią, to ktoś go chyba hoduje. Ja bym popytała w warzywniakach, które są pewnie bardziej otwarte na potrzeby pojedynczego klienta niż duże markety, może zaczną sprowadzać. Naprawdę warto.

  • Anoushka pisze:

    Wdziałam boczniaki mikołajkowe w tutejszym azjatyckim markecie. Nie kupiłam, bo się bałam. Najwidoczniej nie powinnam 😉 Błąd naprawię jutro.

    Z abalone (czy one nie są przypadkiem pod ścisłą ochroną?) natomiast stanęliśmy oko w oko na targu w HK. Wyglądały jak alieny. Potem natknęliśmy się na nie w karcie jakiejś tamtejszej knajpy. Cena nas ogłuszyła… 🙂

    Miłego WE!

  • Bee pisze:

    NIe, chyba nie jest pod ochroną, inaczej nie sprzedawaliby tego tak otwarcie. Może zależy gdzie? Wiem, że np. z Nowej Zelandii nie wolno wywozić muszli paua, tych pięknych tęczowych, w których sobie ten ślimak mieszka. Ale stamtąd mało co można wywozić.

    Miłego podjadania boczniaków 🙂

  • Emma pisze:

    po raz pierwszy spotkałam się z tym boczniakiem tutaj w Chinach i bardzo go polubiłam, cieszę się, że dowiedziałam się w końcu, jak się nazywa 🙂 będę mogła używać w końcu jego nazwy na blogu 🙂
    dzięki!

Leave a Reply

© 2018 Magazyn Kuchenny