Niepohamowany apetyt na wszytko co świeże i zielone, to u mnie niezawodny znak, że zima ma się ku końcowi a organizm zaczyna domagać się czegoś nowego, świeżego, z dużą ilością witamin i minerałów. Na szczęście pęczki zielonej natki pietruszki i świeżej kolendry można kupić nawet teraz. I zrobić z nich na przykład banalnie prosty, a niezwykle smakowity zielony sos, którego duża łyżka zaspokoja (przynajmniej moje) dzienne zapotrzebowanie na zieleninę. Zielony sos z jalapeño, z natką pietruszki oraz świeżą kolendrą pomyślany został jako dodatek do mięs – pieczeni, steków, czy kotletów, ale świetnie sprawdził się też z rybą. A wymieszany z sosem majonezowym, urozmaicił prostą sałatkę z kapusty zmieniając ją w coleslaw w stylu meksykańskim.
Zielony sos z jalapeño, pietruszki i kolendry
4-6 porcji
- 1/4 szklanki marynowanej papryczki jalapeño, posiekanej
- 3/4 szklanki liści kolendry
- 3/4 szklanki natki pietruszki
- 2 łyżki dobrej oliwy
- 1 łyżka czerwonego octu winnego
Wszystkie składniki wrzuć do malaksera i zmiel na pastę.
Zielony sos z jalapeño, pietruszki i kolendry możesz też przyrządzić drobno siekając nożem składniki, a następnie mieszając je z oliwą i octem.
Sos wykorzystaj jako dodatek do pieczonego mięsa, steków, smażonych lub grillowanych koteltów albo ryb.
Przepis pochodzi z Donna Hay Magazine # 61
brzmi świetnie, chętnie wypróbuję. Zastanawiam się jak długo można go przechowywać?
Po tygodniu została mi niewielka ilość sosu, pachnie i smakuje dalej dobrze, troszkę zmienił tylko kolor na ciemniejszy.
Podoba mi sie ten sos, juz niemal czuje jego wyrazisty, pikantny smak. No i ten wiosenny kolor… Bomba!
Może przywołamy nim wiosnę? 🙂
I ja mam zwiekszone zapotrzebowanie na „zielone” wraz z nadejsciem wiosny 🙂 Ten sos baaaardzo mi sie podoba :))
W takim razie, zmiksujmy jeszcze po porcji 🙂
A czy można zastąpić czerwony ocet, białym octem winnym?
Tak, jak najbardziej.
O tak do miesa idealny. Tez pragne zieleniny ponad wszystko, ale kolendra dostepna w Polsce w doniczkach do niczego sie nie nadaje poza funkcja dekoracyjna, bo nie ma smaku. A sos zrobie w lecie, kiedy bede miala dostep do aromatycznej dzialkowej.
PS. Bokumbap juz na blogu:-) Dzieki.
O, to niedobra wiadomość o zimowej kolendrze… Trudno, trzeba będzie poczekać do lata.
Niemąż właśnie zasadził 12 (!) rodzajów chilli. Z nieba mi spadasz z tym przepisem. Zastanawiam się tylko co ja zrobię z pozostałymi 11 odmianami. 🙂
Rany, będziesz miała własne świeże jalapeño? Ale fajnie 🙂 A z ostrych czerwonych papryczek, po ususzeniu, możesz zrobić np. harissę:
http://zmagazynu.blogspot.com/2011/10/harissa.html
Bardzo, ale to bardo ciekawe.