Niedużo mięsa i dużo warzyw. Zdecydowanie azjatycko, choć nieortodoksyjnie. Bardzo smacznie a prosto i lekko. Czyżbym zaczynała się dietetycznie odżywiać? Wołowina z sezamem została podana w formie szaszłyków z cienko pokrojonego mięsa, podpieczonych na patelni grillowej lub, w sezonie, na grillu. Do tego miska sałatki z ogórka, pomidorów i kiełków sojowych, doprawionych na sposób tajski, sosem rybnym wymieszanym z sokiem z limonki i brązowym cukrem.
Wołowina z sezamem w formie szaszłyków z tajską sałatką
2 porcje
szaszłyki:
- 200 g wołowiny (najlepiej polędwicy)
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- 1 łyżka ziaren sezamu
- sól i pieprz
- krótkie metalowe lub bambusowe szpadki do szaszłyków
- 1 średni ogórek (150 g), przecięty wzdłuż i pokrojony ukosnie w cienkie półplasterki
- 10 pomidorów koktajlowych (200g), pokrojonych na ćwiartki
- 3/4 szklanki (40g) kiełków z fasoli mung lub sojowych
- 1 długa czerwona papryczka chili, pokrojona w długie cienkie paseczki, bez nasion
- 1/3 szklanki lisci kolendry
- 1/3 szklanki liści bazylii
- 2 łyżeczki sosu rybnego
- 2 łyżeczki soku z limonki
- 2 łyżeczki brązowego cukru (jasnego)
Zacznij od wymieszania składników na sos do sałatki (mieszaj aż do rozpuszczenia cukru).
Jeśli używasz bambusowych szpadek, włóż je na kilkanaście minut do gorącej wody.
Kiełki wrzuć do wrzącej wody i gotuj – sojowe przez 10 minut, fasolowe przez 2 minuty – następnie przecedź. Kiełki oraz resztę składników na sałatkę, oprócz ziół i sosu, wrzuć do miseczki. Zioła i sos dodasz tuż przed podaniem.
Wołowinę pokrój na cienkie, ok. 3 mm, paski. Wymieszaj z olejem sezamowym oraz solą i pieprzem (do smaku). Nadziej na szpadki i piecz krótko na rozgrzanym grillu lub patelni grillowej.
Wyglada bardzo apetycznie. Tylko czy ta salatka nie jest bardzo ostra przez papryczke?
A tak z innej beczki: bardzo prosze o dodanie guzika „drukuj” do przepisow.
Pozdrawiam
Zależy jak ostrej papryczki się użyje 🙂 Ja wybieram taką, żeby można ją było chrupać bez wylania morza łez i wtedy daję jej całkiem sporo. Bardziej ostrą gospodarujemy rozsądniej. Łagodna słodka papryka też się tu sprawdzi.
Ad. drukowanie – ok, przy najbliższym „remoncie” bloga 🙂