W Heat, jednej z moich ulubionych książek o tematyce okołokulinarnej, Bill Buford poświęca polencie osobny rozdział. Autor przyznaje się do posiadania na jej punkcie nieszkodliwego fioła, który zainicjowany został po zjedzeniu porcji polenty w pewnej włoskiej restauracji. Ten pamiętny posiłek Buford nazwał „objawieniem” i próbował później odtworzyć w domu, niestety, z miernym rezultatem. Na ten sam smak trafił ponownie dopiero podczas praktyk w Babbo, restauracji której szefuje Mario Batali. Tamtejszy sposób gotowania polenty nijak się miał do dołączanych zwykle do kaszy kukurydzianej instrukcji. Zainteresowanych zgłębieniem tematu zachęcam do przeczytania książki, której pełen tytuł – Heat: An Amateur’s Adventures as Kitchen Slave, Line Cook, Pasta-Maker, and Apprentice to Dante-Quoting Butcher in Tuscany – bardzo udanie streszcza jej zawartość.
Jeśli kiedykolwiek trafię do włoskiej restauracji z prawdziwego zdarzenia, na pewno zamówię porcję polenty. Może gdzieś tam czeka moje objawienie? Zanim się tak stanie, zrobię pewnie nie raz i nie dwa polentę z serkiem mascarpone i świeżym tymiankiem według Donny Hay. Garnek po niej wyskrobuję zawsze do ostatniego ziarenka, żeby się tylko żadne nie zmarnowało. Jest tak pyszna, że mogłabym ją jeść bez żadnych dodatków. Ale jako dodatek do z piersi z kurczaka i fasolki szparagowej będzie znakomita.

Polenta z serkiem mascarpone
2 porcje
- 40 g masła
- 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
- 2 łyżeczki świeżych listków tymianku
- 375 ml (11/2 szklanki) bulionu z kurczaka
- 85 g (1/2 szklanki) błyskawicznej polenty
- 30 g (2 łyżki) serka mascarpone
- sól i świeżo mielony czarny pieprz
- krótko gotowaną w osolonej wodzie fasolką szparagową polaną odrobiną rozpuszczonego masła
- smażoną na patelni piersią z kurczaka (z przypraw tylko sól i pieprz).
- kotlet wieprzowy z kością,
- stek z wołowiny,
- duszone mięso, np. osso bucco.

Bee, nie wiem, czy widziałaś mojego posta pt. Smorgasbord programów kulinarnych: http://backwards-in-high-heels.blogspot.com/2010/03/smorgasbord-programow-kulinarnych.html.
Pisałam tam właśnie o Billu, bo b. podobały mi się jego programy z serii A fat man in a white hat. Jeśli jeszcze nie widziałaś, b. polecam.
Tak, widziałam 🙂 A program bardzo chętnie obejrzę, jak tylko będzie ku temu okazja.
Bee, może dzięki Tobie przekonam się do polenty, bo w wersji narodowej potrawy Rumunów – mamaliga cu branza, czyli polenta z dojrzałym owczym serem – zupełnie mi nie wchodzi… Z mascarpone wydaje się strawniejsza i byłby to świetny domowy kompromis…
W tej wersji jest przepyszna, spróbuj koniecznie! Ciekawa jestem, czy uda jej się zastąpić rumuńską wersję.
Polenta może jeszcze wystąpić z koletem schabowym panierowanym w tejże:P
Ola, a ja mam ślinotok.Jak ja lubie dojrzałe sery owcze,kozie- wszystkie!