Oliwa borowikowa jest bardzo prosta do zrobienia, a jej butelkę warto mieć w kuchni pod ręką, szczególnie zimą. Sprawdza się wszędzie tam, gdzie pasują suszone leśne grzyby, a parę kropel w okamgnieniu nada grzybowego aromatu każdej potrawie. Pasuje jako dodatek do zimowych sałatek, pieczonych warzyw, ziemniaków i mięs, które chcielibyśmy uzupełnić grzybami, ale nie mamy ich akutat pod ręką (lub mamy mniej aromatyczne gatunki). Makaron z sosem pieczarkowym udajacym borowikowy? Czemu nie – takie „oszustwo” jest w kuchni jak najbardziej dozwolone. Lepsza mogłaby być tylko oliwa truflowa… chociaż to też zależy, do czego.
Oliwa borowikowa
wychodzi około 1/3 szklanki
- 125 ml (1/2 szklanki) dobrej oliwy
- 10 g suszonych borowików
W niedużym rondlu lub na patelni wymieszaj grzyby z oliwą. Podgrzewaj powoli, na małym ogniu, przez kilka-kilkanaście minut, aż w oliwa zrobi się dość gorąca (ok. 80˚C), ale nie aż tak, jak do smażenia. Zdejmij z ognia, a gdy trochę przestygnie, przelej do słoika, razem z grzybami i zostaw na noc.
Na drugi dzień przecedź oliwę przez filtr do kawy lub sitko wyłożone gazą. Po przecedzeniu zlej ją do czystej i suchej butelki. Szczelnie zamknij.
Grzyby użyte do aromatyzowania oliwy można po odcedzeniu namoczyć w wodzie i dodać do zupy grzybowej, kapusty z grzybami itp. (1-2 najładniejsze grzyby można zostawić w butelce z oliwą.)
Oliwę tę lepiej jest robić w małych ilościach, bo w miarę upływu czasu będzie tracić na smaku.
Oliwa borowikowa została dodana do tego ziemniaczanego purée.
Wygląda pięknie.
Lubię własne oliwy aromatyzowane ziołami,orzechami,grzybami,wanilią.
Amber, jak jeszcze tu zajrzysz, powiedz do czego używasz tej z wanilią?
ojej, borowikowa?
mmhm, ciekawe, ciekawe.
Swietny pomysl na oliwe. A w tym przedwiatecznym czasie szczegolnie pozyteczny :)) Zdjecie piekne jak zawsze 🙂
Usciski.
P.S. A narzekalas, ze nie masz butelki do likieru… :))
Oj, za mała na likier, niestety. Do tego nie takie zamknięcie i wytłoczone oliwki na ściankach. Ale szukam, najchętniej przyganęłabym jakaś glinianą, ale jeśli się nie uda, to będzie prosta szklana z kapslem, jak niegdysiejsze butelki z oranżadą 🙂
Zrobiłam i jest boska 🙂 Dwa dni pod rząd jedliśmy puree z tą oliwą zamiast masła 🙂
Julio, dziekuję za odzew! Cieszy mnie, że oliwna wersja zdobywa zwolenników 🙂