Pierwszy raz z małżami zetknęłam się we Francji, dobrych kilkanaście lat temu. W restauracji, której nazwy nie pamiętam, jadłam danie, którego szczegółów również nie pomnę, bo moja uwaga skupiona była wtedy na czym innym. Krótko po tym, jak dostaliśmy zamówione dania, do sąsiedniego stolika przyniesiono wielką, parującą miskę wyładowaną czarnymi muszlami. Miska została ustawiona pośrodku stolika i dwie, bardzo zaprzyjaźnione panie (tak przypuszczam, że ludzie, którzy jedzą ze wspólnego talerza, muszą być zaprzyjaźnieni), zabrały się za wyjadanie zawartości. I to przy pomocy rąk. I bagietki. Ta kombinacja wspólnej miski, nasiąkniętego sosem pieczywa i pobudzającego apetyt zapachu sprawiła, że od tamtej pory mule zawsze już kojarzyły mi się i kojarzyć będą bardzo towarzysko. To danie, którym trzeba podzielić się z przynajmniej jeszcze jedną osobą.
Dużo czasu upłynęło zanim miałam okazję spróbować tak przygotowanych małży. A jeszcze więcej, zanim sama odważyłam się je przyrządzić. I okazuje się, że to żadna filozofia, a w dodatku robi się je błyskawicznie. I chociaż istnieją specjalne sztućce do jedzenia tych mięczaków, zwykły widelec też się doskonale sprawdza. Nie wolno tylko zapomnieć o bagietce!
Małże z pomidorami, chili i bazylią
na 2 osoby
- 1 kg świeżych małży (muli)
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1-2 szalotki, drobno posiekane
- 2 ząbki czosnku, pokrojone w cienkie plasterki
- 2-3 średnie pomidory, bez skórki i gniazd nasiennych, pokrojone w niedużą kostkę
- 1-2 małe czerwone marynowane papryczki chili, pokrojone w krążki
- 1/4 szklanki białego wytrawnego wina
- sól i pieprz do smaku
- 2 łyżki masła
- 4-6 dużych liści bazylii, pokrojonych w cienkie paski
- świeża, chrupiąca bagietka
Małże dobrze wypłucz, przy okazji czyszcząc skorupki z wszelkich naleciałości. Wyrzuć otwarte i te z uszkodzoną skorupką.
W sporym garnku (na 1 kg muli niech to będzie garnek o pojemności przynajmniej 3 litrów) o szerokim dnie rozgrzej oliwę i zeszklij na niej, na niedużym ogniu, posiekane szalotki i czosnek. Dorzuć pokrojone w kostkę pomidory i chili i gotuj, mieszając, około 5 minut. Dolej wino, dopraw solą i pieprzem. Wrzuć małże, garnek nakryj pokrywką i gotuj kilka minut aż małże się otworzą. Wyłącz ogień, do garnka dorzuć masło, najlepiej drobno pokrojone, żeby się szybciej rozpuściło, i zamieszaj. Jeśli zauważysz zamknięte małże, wyrzuć je.
Posyp bazylią i podawaj natychmiast.
pięknie się prezentują i bardzo dobre zdjęcie! 🙂
Pyszne zdjęcie!
A ja się odważam na małże często.Bardzo lubię i łatwo się je przygotowuje.
Pozdrowienia!
Uwielbiam malze (najbardziej te w pysznym pomidorowym sosie z dodatkiem warzyw- tutaj nazywaja sie „po hiszpansku”). Z wielka przyjemnoscia sie nimi zawsze zajadam :)) Niestety w domu jeszcze ich nie robilam. I ja musze sie wreszcie odwazyc 🙂
Pozdrawiam cieplo.
bardzo ladne zdjecie:)
ciekawa jestem tego dania, bo nigdy nie jadlam malzy:)
Bee, wyglądają tak, że nawet ja mam ochotę się skusić 😀 A nigdy nie byłam przekonana, żeby ich spróbować!
Piękne zdjęcie!
Dziekuję za miłe słowa! Autor zdjęć, czyli mój współblogowicz, aż pokraśniał z zadowolenia 🙂
Tych, którzy jeszcze nie próbowali małży zachęcam raz jeszcze do zrobienia ich w domu, bo to tak proste, że aż się wierzyć nie chce. Ja w każdym razie mam zamiar wypróbowywać kolejne przepisy.
i nic mi teraz wiecej do szczescia nie potrzeba!
Robię bardzo podobnie, tyle że bez masła (z oliwą) i zamiast bazylii u mnie jest natka pietruszki. Koleżanka „sprzedała” mi dobry patent na selekcję muszli – należy je zanurzyć w zimnej wodzie. Te, które są żywe, pod wpływem zimnej wody dość szybko się zamkną – resztę należy wyrzucić. Polecam tę metodę.
Tak, to bardzo dobry patent. To zanurzanie w zimnej wodzie można połączyć z myciem muszli i potem przebrać małże.
ślicznie podane i sfotografowane. U mnie tylko ja lubię małżem kiedyś też robiłam pomidorowe:
http://ziolowyzakatek.blogspot.com/2011/02/maze-w-aromatycznym-orientalnym-sosie.html
Pozdrawiam:)
Atria – jakie apetyczne! Następnym razem zrobię z twojego przepisu.