Dip marchewkowy z pozoru przypomina słoiczkowe jedzenie dla dzieci. Ale tylko z pozoru. Bo gdy się mu bliżej przyjrzeć, od papki dla niemowlaków różni go wszystko – apetyczny kolor, zapach a przede wszystkim smak. To jeden z najsmaczniejszych dipów, jakie zdarzyło mi się jeść. I pisze to osoba, która nie przepada za gotowaną marchewką. Jak większość dipów, ten też nie wymaga dużego nakładu pracy. Najdłużej, ale nie za długo, trwa gotowanie i pieczenie marchewki, potem zostaje jedynie zmiksowanie wszystkich składników. Muszę się tylko wytłumaczyć z soku imbirowego. W oryginalnym przepisie figurowała szczypta sproszkowanego imbiru, ale imbir w proszku mi po prosu nie smakuje. To znaczy smakuje, ale mydłem. Natomiast świeży to zupełnie inna bajka. Namawiam do wypróbowania, bo starcie kawałka i wyciśnięcie z niego soku trwa dosłownie chwilkę. Soku z imbiru można użyć do doprawienia potraw, w których przeszkadzałoby włókniste kłącze.
Prawda, że wygląda jak wiosna na talerzu?
Dip marchewkowy
- 1/2 kg marchwi, obranej i pokrojonej w równej wielkości kawałki
- 60 ml (1/4 szklanki) oliwy z oliwek + 1 łyżka do pieczenia marchewki
- 1 łyżka pasty harissa
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka świeżego soku z imbiru*
- 1 ząbek czosnku, posiekany
- 1 łyżka czerwonego octu winnego
Rozgrzej piekarnik do 200˚C.
W garnku zagotuj tyle wody, żeby przykryła marchewkę. Gotuj marchew około 10 minut, aż nieco zmięknie. Przecedź, rozłóż na blasze (blachę możesz wyłożyć folią aluminiową), skrop oliwą i piecz aż marchewka lekko się przyrumieni, około 20-30 minut. Odstaw na chwilę, żeby ostygła.
Przestudzoną marchewkę zmiksuj z przyprawami, pod koniec dodając oliwę z oliwek. Spróbuj i, jeśli uznasz za stosowne, dodaj więcej przypraw.
* Świeży sok z imbiru robi się bardzo prosto. Kawałek imbiru należy zetrzeć na tarce, bardzo drobno i wycisnąć – w palcach lub zawijając w kawałek gazy.
O/T – wczoraj w Masterchef 4 finalistów gotowało w słynnej madryckiej restauracji u szefa – ucznia Adrii. Cuda!
A w przyszłym tygodniu wielki finał – czyli 3 programy dzień po dniu, i w środę poznamy Masterchefa tej serii:-)
Fajny dip i ciekawe przepisy na blogu.
Aniu, wygląda na to, że cię wciągnęło 🙂 Miłych wrażeń przy oglądaniu finału!
Haniu-Kasiu, witaj!
Wciągnęło:-) Dziś gotują w NYC, jutro wielki finał:-)
bardzo smakowity przepis;) i ten kolorek- mniam