Casareccia – makaron który uwiódł mnie najpierw piękną nazwą i wyglądem, a potem także funkcjonalnością. Wąskie rurki, przekrojone wzdłuż i lekko skręcone, nie tylko rewelacyjnie prezentują się na talerzu, ale też znakomicie „trzymają” sos.
Makaron dostał do towarzystwa resztki wołowiny po burgundzku. Wszelkie duszone mięsa i gulasze znakomicie sprawdzają się po odgrzaniu z makaronem. Przy czym, w tym wypadku, wołowina po burgundzku w połączeniu ze śmietanką i parmezanem staje się zupełnie nowym daniem. Co dobrze jest wiedzieć, jeśli nagotowaliście jej tyle, że już nie macie siły na dojadanie kolejny dzień z rzędu, bez względu na to jak smaczna by była.
Makaron z wołowiną po burgundzku
2 porcje
- 1½-2 szklanki krótkiego makaronu (casareccia, penne, świderki)
- resztki wołowiny po burgundzku, w tym:
1 szklanka mięsa, poszarpanego
½ szklanki warzyw
½ szklanki sosu - ½ szklanki śmietanki kremówki
- ½ szklanki parmezanu, drobno startego
- 1 łyżka natki pietruszki, posiekanej
- pieprz, świeżo mielony
Makaron ugotuj według przepisu na opakowaniu.
Na patelni podgrzej sos, wymieszaj go ze śmietanką i zagotuj. Dodaj makaron, mięso i warzywa i podgrzewaj, mieszając, przez kilka minut, dopóki całość się nie zagrzeje. Wymieszaj z parmezanem (odłóż trochę do posypania).
Przed podaniem posyp resztą parmezanu, natką pietruszki i świeżo mielonym pieprzem.
Podobny obiad można zrobić z makaronu i resztek zwykłego gulaszu z wołowiny lub wieprzowiny.
Mam makaron, mam makaron hura, mogę mieć to danie 🙂
Ten makaron faktycznie pięknie wygląda!
A jednak zostaly jakies resztki 🙂 Wpraszam sie wiec na obiad 🙂
Chyba kupię ten makaron kiedyś, bo bardzo ciekawie się prezentuję 🙂
Tak, dziewczyny, kupujcie casareccię, bo piękna jest i wdzięczna 🙂 Do resztek i nie resztek.
Bardzo kuszące….