Marakuja (in. passiflora, męczennica jadalna lub granadilla purpurowa) ma niezwykły galaretowaty, słodko-kwaśny miąższ, o mocnym aromacie, nieporównywalnym z niczym innym. Miąższ ten jest też bardzo dekoracyjny, a to dzięki intensywnej żółto-pomarańczowej barwie i czarnym pestkom, Można go więc bez żadnych przeróbek wykorzystać do dekoracji deserów lub zjadać na surowo.
Jeśli woce marakui mają gładką i lśniącą skórkę, oznacza to, że jeszcze nie są w pełni dojrzałe i trzeba je zostawić w ciepłym miejscu na parę dni, albo i dłużej. Są dobre do zjedzenia, gdy skórka im się nieco pomarszczy.
Dojrzałe owoce marakui mozna wykorzystac na wiele sposobów, na przykład przerobić na słodki syrop do rozcieńczania wodą sodową lub mineralną gazowaną. Znakomity na upały i ach, jak on pachnie!
Syrop z marakui
do rozcieńczania
wychodzi ok. 5 szklanek syropu
- 2 szklanki wody
- 4 szklanki cukru
- 4-5 świeżych owoców marakui
- ½ szklanki soku z cytryny
Wszystke składniki umieść w garnku. Podgrzewaj na niedużym ogniu, mieszając, aż do rozpuszczenia cukru. Zagotuj, zdejmij z ognia, ostudź i przelej do butelek.
Przechowuj w lodówce do 4 tygodni.
Do picia syrop rozcieńczaj wodą gazowaną. Podawaj z lodem.
Cudowny kolor. Ja miałam okazję jeść marakuję w przepisie Nigelli na mus z białej czekolady- polecam, bo był bardzo smaczny: )
Połaczenie z białą czekoladą bardzo do mnie przemawia!
Pyszny pomysł, z tym że u nas o świeżą marakuję nie tak łatwo…….:-(
Tu też nie, to pierwszy raz, kiedy ją znalazłam. Od razu skorzystałam 🙂
smakowity widok!
🙂
Uwielbiam marakuje, niestety u nas jest ciężko aby je dostać, więc jeśli mi się to uda nie mgę zdecydować się do czego je wykorzystać 🙂 Zapisuję ten przepis, lecz nie wiem czy jak już ją drowę to nie wyląduje w jakimś deserze 🙂 Pozdrawiam 🙂
Czekam aż kolejne dojrzeją i też będzie z nich jakiś deser 🙂
Wygląda wspaniale! Z ogromną przyjemnością wypiłabym takiego napoju! Niestety w Polsce ogromnie ciężko z dostaniem marakui – szukam w różnych miejscach, miastach, ale niestety bez rezultatu!
Patrz, Kasiu, na komentarz poniżej – wychodzi na to, że świeże bywają w Tesco. U nas też czasem można dostać mrożoną pulpę.
Ladnie wyglada, ale ja slodkich syropow nie lubie i zawsze jak zdobede marakuje to dodaje do jogurtu. Uwielbiam to polaczenie. Jak na ironie w tesco przeceniaja idealnie dojrzale marakuje i ja tylko czekam na ten moment. Kupuje wtedy kilka takich pomarszczonych i mam uzywanie. Mam jeszcze 2 sztuki z ostatniego polowania:-)
Jogurt z marakują, to było bodajże pierwsze „danie” w którym spróbowałam tego smaku. Do dziś lubię to połączenie.
fajny pomysł, na pewno wykorzystam:) wygląda pięknie:)
🙂
Ale pięknie ten syrop wygląda! 🙂
A najlepsze, że to sama natura tak to urządziła 🙂
wyśmienity przepis. brawo.