Sos żurawinowy z borówkami i gruszką to inna wersja naszego ulubionego sosu żurawinowego do mięs. Ten jest gotowany nieco krócej, by zostały w nim całe owoce żurawiny i borówki, i przypomina trochę galaretkę albo chutney. Zdejmijcie go z ognia, jak będzie jeszcze półpłynny, bo po przestygnięciu dodatkowo zgęstnieje. Smaku dodaje mu gruszka, czerwone wino oraz dolany pod koniec gotowania całkiem spory chlust koniaku lub brandy. Taki sos żurawinowy to prawdziwy świąteczny rarytas do pieczonej kaczki, indyka, dziczyzny, mięs i pasztetów, także tych bezmięsnych.
Sos żurawinowy z borówkami, gruszką i koniakiem
wychodzi ok. ¾ litra
- 250 g świeżej żurawiny
- 250 g świeżych borówek
- 1 gruszka Red Williams (lub inna twarda), nieobrana, pokrojona w kostkę 1 cm
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka wytrawnego czerwonego wina
- ¼ szklanki koniaku lub brandy
W szerokim garnku o grubym dnie umieść żurawinę i borówki. Dodaj pokrojoną gruszkę, zasyp całość cukrem, dolej wino i zagotuj. Gotuj małym ogniu, około 30 minut, aż owoce zmiękną, a większość płynów odparuje i zostanie z nich dość gęsty syrop. Dolej koniak lub brandy i pogotuj jeszcze 10 minut. Gorący sos przełóż do czystych słoiczków, zakręć i zostaw do ostygnięcia.
Sos żurawinowy można przechowywać dość długo, jeśli jeszcze gorący zostanie nałożony do czystych słoiczków i szczelnie zakręcony, tak jak to się robi z dżemami. Po otwarciu przechowujemy go w lodówce.
Ja bym go mogła podać do camemberta 🙂
A jakże, wylądował na kanapce z camembertem 🙂 Pycha!
Kupiłam po pół kg borówek i żurawin, bo takie tylko były opakowania, i zrobiłam sos z połowy, wg proporcji z przepisu.
No i po spróbowaniu stwierdzam, że trzeba było od razu polecieć po całości. Pycha.
PS. U mnie pół godziny trwało znacznie dłużej niż pół godziny 🙂 Wcześniej sos nie chciał zgęstnieć.
Jak ktoś tylko ma większe moce przerobowe, to jak najbardziej, można i z kilograma 🙂
Z tymi czasami gotowania to różnie bywa… Zależy od palnika, płomienia i szerokości garnka itp. Ale najważniejsze, że zgęstniał i smakował 🙂
Pozdrawiam i życzę wesołych i smacznych świąt!
Bez żurawinowego sosu nie ma świąt! Wykorzystują go do wszystkiego!
Tak sobie wyobrażam skandynawskie święta, z żurawiną 🙂