To prosta i szybka sałatka z kiełków, którą dostaje się jako jeden z dodatków do głównego dania w prawie każdej koreańskiej restauracji. I zawsze się na nią cieszę, bo uwielbiam chrupiące sojowe kiełki doprawione sezamowym olejem i prażonym sezamem. Można ją sobie łatwo i szybko zrobić w domu, bazując tylko na kilku składnikach: kiełkach sojowych, oleju sezamowym i prażonym sezamie. Do tego sporo zielonej cebulki dymki drobno pokrojonej i już jesteście mistrzami koreańskich smaków 🙂
Koreańska sałatka z kiełków sojowych
Kongnamul muchim (콩나물 무침)
4-6 porcji na przystawkę
- 350 g kiełków sojowych
- ½ szklanki wody
- 1 łyżeczka soli morskiej
- ¼ szklanki zielonej cebulki, cienko pokrojonej
- 1 łyżka ziaren sezamu, uprażonych i utartych w moździerzu
- 1 łyżka oleju sezamowego
Kiełki przepłucz i przebierz, odrzucając zepsute. Przełóż do garnka, dolej pół szklanki wody i wsyp pół łyżeczki soli. Przykryj szczelnie i zagotuj. Po zagotowaniu zmniejsz ogień do minimum i gotuj kiełki 8-10 minut, następnie wyłóż na sitko.
Odcedzone i jeszcze ciepłe kiełki wymieszaj z zieloną cebulką, resztą soli, utartym sezamem oraz olejem sezamowym. Przechowuj w lodówce, do dwóch dni.
Uwagi:
Tak samo można przyrządzić kiełki z fasoli mung, z tym, że gotuje się je tylko 2 minuty.
Kiełki można doprawić chili, ale wyjątkowo tę potrawę wolę nieostrą.
Ciekawy przepis i bardzo prosty. A kiełki uwielbiam – wszelkie i pod każdą postacią. Będę musiała zrobić.
Aniu, w takim razie te też powinny ci smakować. To mój ulubiony sposób na kiełki, zdecydownie.
Rany, ale nabrałam ochoty na taką sałatkę! Na pewno ją zrobię! 🙂
Super 🙂
Bardzo lubię kiełki sojowe właśnie za ich cudowną chrupkość. Twoja sałatka wygląda świetnie!
Ja też, ja też 🙂 Szczególnie te główki tak przyjemnie, orzechowo smakują.
Uwielbiam kiełki sojowe. Pierwszy raz próbowałam ich razem z Angie, która także zamieściła komentarz do tego wpisu. 🙂
O, to może teraz razem spróbujecie tych?
Fajna, kolejna rzecz do zrobienia. Ostatnio ugotowalam koreanska zupe z kielkow na bulione z tych malych rybek i byla tak ostra, ze Maz sie ze mnie smial, ze to jakis hardkor, skoro lzy mi z oczu wyciska, a ja bardzo ostro jadam:-)
A tak, zupkę z kiełków też często podają „na zagryzkę”, to znaczy, na „zapitkę” 😉
Zrobiłam dziś, ale nie miałam oleju sezamowego, czegoś mi w niej brakowało. Coraz częściej potrzebny mi ten cudowny składnik, wię chyba czas zaopatrzyć się w buteleczkę! Pozdrawiam i dzięki za super pomysł na zużycie kiełków, które jakoś u nas zawsze zalegają 🙂 udanego weekendu!
Dederko, kup olej sezamowy koniecznie. Do tej sałatki jest niezbędny, bez niego rzeczywiście „czegoś brakuje”, ale i do innych azjatyckich i nie tylko przepisów się przydaje. I sam w sobie jest niezwykły. Pozdrawiam serdecznie!
A czy można wykonać tę sałatkę na bazie kiełków marynowanych tj z puszki?
Do tej sałatki polecam świeże kiełki, nie marynowane, będzie dużo lepsza.