Co zrobić, gdy mamy do czynienia z niezbyt atrakcyjnym wizualnie kawałkiem ryby? Rybna zapiekanka będzie wtedy idealna! Nie będzie widać, czy filet był mały, czy duży, a może było kilka, a każdy inny. Można pomieszać kilka gatunków ryb, dodać krewetki lub inne owoce morza, jeśli akurat będziemy mieć taką fantazję. Bulion, śmietanka, trochę ziół dla aromatu, a na wierzch ziemniaki. Dobre, sycące danie, trochę jeszcze zimowe, ale niestety, wiosna nas na razie nie rozpieszcza.
Rybna zapiekanka z ziemniaczanym purée
2 porcje
- 1 łyżka oleju
- 1 mała cebula, pokrojona w kostkę
- 1 por (biała część), pokrojony w niegrube plasterki
- 1 łyżeczka mąki
- 1 szklanka lekkiego bulionu warzywnego
- 1 liść laurowy
- 5 ziarenek pieprzu
- 1 ziele angielskie
- 2/3 szklanki śmietanki kremówki
- 200 g białej ryby (filety z dorsza, morszczuka lub inne), pokrojonej w duże kawałki
- 200 g krewetek, surowych, obranych i oczyszczonych
- 2 łyżeczki koperku, posiekanego
- 1 łyżeczka listków tymianku
- 2 łyżeczki natki pietruszki, posiekanej
- sól i pieprz, do smaku
na purée:
- 1/2 kg ziemiaków, obranych, pokrojonych w równe kawałki
- 100 g masła, w temperaturze pokojowej
- ok. 1/4 szklanki mleka
- sól, do smaku
Na patelni rozgrzej łyżkę oleju i zeszklij na niej cebulę. Do cebuli dodaj plasterki pora, posyp łyżeczką mąki i smaż przez minutę, mieszając. Patelnię zalej szklanką bulionu, dodaj przyprawy: liść laurowy, ziarna pieprzu i ziele angielskie, najlepiej zawinięte w kawałek gazy. Możesz do nich dodać łodyżki koperku, tymianku i pietruszki. Gotuj na dużym ogniu, dopóki połowa bulionu nie odparuje. Dodaj śmietankę, wymieszaj i gotuj dalej, aż znów połowa płynu odparuje.
Do sosu dodaj teraz ryby i krewetki i gotuj przez kilka minut, mieszając od czasu do czasu, dopóki krewetki nie zrobią się różowe. Z sosu wyjmij teraz zawinięte w gazę przyprawy i dodaj świeże zioła: koperek, tymianek i pietruszkę. Wymieszaj, spróbuj i dopraw do smaku solą i pieprzem. Odstaw na bok, żeby lekko przestygło.
Zrób purée ziemniaczane. Ziemniaki zalej w garnku zimną wodą, lekko posól i ugotuj do miękkości. Odcedź, postaw garnek z powrotem na gazie i odparuj resztki wody. Zdejmij garnek z ognia, dodaj do niego masło i większość mleka. Ugnieć za pomocą tłuczka do ziemniaków na gładko. Dodaj resztę mleka, gdyby było trzeba. Gotowe purée przełóż do worka cukierniczego.
Nastaw piekarnik na 200˚C.
Rybę z sosem przełóż do płaskiego żaroodpornego naczynia o pojemności około litra lub do dwóch mniejszych. Przykryj purée ziemniaczanym, wyciśniętym z worka. Wstaw do nagrzanego piekarnika i zapiekaj około 20 minut lub do momentu, gdy ziemniaki się zrumienią.
W tym przepisie krewetki są opcjonalne. Można zastąpić je innymi owocami morza lub podwoić ilość ryb.
uwielbiam taką zapiekankę. Testowałam z groszkiem, jednak bez owoców morza – poza rybą oczywiście 😉 wspaniale ukrywa mankamenty nieforemnych kawałków ryby 🙂
Groszek u mnie zawsze mile widziany. Właśnie dziś dokupiłam kilogram 🙂
nie jadłam jeszcze takiej wykwintnej zapiekanki.
wspaniała!
Ach tam, zaraz wykwintna 😉
Wyglada doskonale. Juz zrobilam sie glodna. A z krewetek nigdy bym nie zrezygnowala :))
Ja od początku zimy (która jeszcze chyba się zakończyła) chodzę głodna. I to jest dopiero problem…
W Polsce zimnica, nawet u mnie dwa dni temu padał śnieg, więc piszę się na takie danie! Tym bardziej, że fish pie uwielbiam. W Twojej wersji kusi mnie dodatek krewetek 🙂
To, niestety, tak samo jak u nas. Zimno i już po raz drugi tej wiosny padał śnieg. Nie ma wyjścia, trzeba się rozgrzewać.
To prawda, że wiosna nas nie rozpieszcza!
Bardzo lubię tę zapiekankę, koniecznie z krewetkami.
Twoja wygląda pięknie i bardzo apetycznie:)
No proszę, trzeciej osobie pod rząd pasują krewetki:-) Cieszę sie, bo myślałam, że będzie kręcenie nosem 😉
Ja chyba muszę zrobić znowu podejście do tego dania. Próbowałam dwa razy, ale zawsze coś mi nie leżało w przepisie. Może dzisiaj nawet zrobię z Twojego ;)?
Może to akurat będzie ten pierwszy? 🙂
Bardzo lubię tę zapiekankę. Klasyk, bardzo udany klasyk. Pozdrawiam serdecznie:)
Klasyki nie bez powodu zostały klasykami. Uściski, imienniczko 🙂
W pelni popieram idee zapiekania wizualnie nieatrakcyjnych ryb – zwlaszcza, ze efekt w postaci takiej zapiekanki cieszy nie tylko podniebienie, ale i… oko 🙂
Cieszy, oj cieszy 🙂
Muszę spróbować 🙂 A przy okazji zapraszam na mojego bloga po odbiór wyróżnienia: http://odkrywczamama.blogspot.com/2012/04/bardzo-mia-nominacja.html
Odkrywcza Mamo, bardzo mi miło z powodu nominacji, dziękuję 🙂
Przecież to tradycyjne danie angielskie (i wcale nie wykwintne, BTW), stare dobre fish pie:-) To popularne danie w pubach, ale i domowe – mój M robi dość często, zawsze jest pyszne. @Ptasia – a z czyjego przepisu korzystasz? M korzysta z Jamiego O., polecam.
Aniu, w rzeczy samej, Anglicy zapiekają jak nikt inny 🙂
Zrobiłam. Pyszne 🙂 Z samego dorsza, ale chętnie zrobię też z krewetkami. To, co mi pasuje tu szczególnie, to to, że sos przygotowany jest w pełni przed wsadzeniem do piekarnika, można dobrze doprawić itd.
@Anna Maria – no właśnie nie wyszło mi z Jamie’ego (starego, Naked Chef 2) i z Nigelli 🙁 W Jamie’em chyba zonk był taki, że ten sos się w piekarniku nieprzyjemnie ściął…
Ptasiu, ale szybka jesteś! Ja cierpliwie czekam na żurek 🙂
Bo i tak miałam zrobić wczoraj rybę, a że nie miałam na nią pomysłu… 😉
Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że ci smakowało 🙂
W związku z moją permanentną miłością i do ryb, i do ziemniaków, na pewno spróbuję:)
Właśnie została zjedzona.
Poezja smaku.
Bardzo dziękuję za przepis.
Pozdrawiam Lacrima
Lacrimo, cała przyjemność po mojej stronie! I dziękuję ślicznie za komentarz.
Wyszło pysznie !
Ogromnie się cieszę 🙂