Pomidorowa. Kiedy ją robić, jeśli nie teraz? Pomidorów nawet u nas jakoś więcej niż zwykle i często trafiają mi się takie ładne, pachnące i dojrzałe. Czasem tak dojrzałe, że wydaje się, iż wystarczyłoby skroić czubek, jak w jajku na miękko, i wyjadać ze środka gotową zupę. Fajnie by było, prawda? Ale i tak ugotowanie pomidorówki ze świeżych pomidorów jest proste jak drut. Jeśli mamy już świeże, dojrzałe pomidory, potrzebujemy do nich jeszcze tylko dobrego, mocnego bulionu. Ja wolę tu bulion z kurczaka, ale jeśli ktoś chce zrobić wersję wegetariańską, warzywny też się sprawdzi. Sól, ewentualnie pieprz i tyle. Naprawdę. Oczywiście żeby nie było nudno, można zaszaleć z dodatkami. Ostatnio zupa ta wystąpiła u nas z orzo. Jeśli ktoś nie może się zdecydować, czy wolą pomidorową z makaronem, czy z ryżem, orzo będzie znakomitym roziązaniem. Do tego feta, mięta i odrobina oliwy. Tak trochę w greckim duchu, jeszcze letnio i wakacyjnie.
Zupa pomidorowa ze świeżych pomidorów
z orzo i fetą
2 duże porcje
- 1½ kg pomidorów, bardzo dojrzałych
- 1½ szklanki mocnego bulionu z kurczaka (ewentualnie warzywnego)
- ½ szklanki orzo
- sól i pieprz do smaku
- 50 g fety, pokruszonej
- 1 łyżka oliwy, do polania
- 1 łyżka liści mięty
Pomidory obierz ze skórki i drobno posiekaj. Przełóż do garnka i zalej bulionem. Postaw na małym ogniu i gotuj, pod przykryciem, dopóki nie zaczną się rozpadać, 30-40 minut. Zamieszaj od czasu do czasu. Zdejmij pokrywkę i gotuj dalej, aż nadmiar płynu odparuje, a zupa się zagęści, około 20 minut. Dopraw solą i pieprzem, do smaku i zmiksuj przy pomocy ręcznego miksera, ale nie do końca – zupa nie powinna być całkiem gładka.
Gdy zupa będzie prawie gotowa ugotuj orzo według przepisu na opakowaniu (u mnie 10 minut w osolonej wodzie).
Zupę pomidorową podawaj z orzo, posypaną fetą oraz miętą i polaną odrobiną oliwy.
taka pomidorowa najlepsza!
Absolutnie!
Ja w przeciągu 2 tygodni wykorzystałam 7 kg pomidorów. U nas jest ich mnóstwo i są takie pyszne.
Kusicie mnie tymi pomidorowymi na blogach, barrdzzooo!
Bo bez pomidorowej ani rusz, trzeba zrobić przynajmniej raz w seoznie 😉
wygląda tak idealnie, że aż szkoda jeść!
A tam, zawsze można ugotować nową 😉
Wygląda pysznie 🙂
najprostsza, najlepsza