Ach, ten karp! Jedni go kochają, inni kręcą na niego nosem, ale gdy nadchodzi świąteczny czas, większość z nas i tak go kupi, i przyrządzi na wigilijną kolację. Pospieszę więc wam z pomocą i pokażę sposób na przepysznego karpia. Obiecuję, że mój pieczony karp podany z chrupiącymi warzywami, migdałami i rodzynkami zadowoli największego marudę. Krótko pieczona w wysokiej temperaturze ryba wychodzi bardzo miękka i soczysta, a dzięki sporemu dodatkowi pieprzu cytrynowego smakuje świeżo i pikantnie.
Dlaczego akurat pieczony karp, a nie smażony, albo w galarecie? Bo jest z nim stosunkowo mało pracy, a efekt uzyskujemy spektakularny. Kupujecie już sprawione płaty karpia i smarujecie je oliwą wymieszaną z natką pietruszki, sokiem z cytryny, solą oraz pieprzem cytrynowym. Płaty sobie leżą i się marynują (polecam położenie karpia na kawałkach pora i plasterkach cytryny), a wy przygotowujecie dodatki. Krótko gotujecie w osolonej wodzie marchewki i łodygi selera, pokrojone w słupki. Powinny one zmięknąć, ale pozostać chrupiące. Przygotowujecie migdały i rodzynki. A gdy nadejdzie czas na kolację, nagrzewacie mocno piekarnik i krótko zapiekacie rybę – w wysokiej temperaturze wystarczy jej około 8 minut, by wyszła miękka i soczysta. Warzywa podsmażacie na maśle z migdałami i rodzynkami. Wykładacie na ogrzany półmisek i gotowe. W bonusie macie pyszny sos, który sam się robi w czasie pieczenia ryby, dzięki podlaniu jej winem.
Pieczony karp z pieprzem cytrynowym
z chrupiącymi warzywami, rodzynkami i migdałami
4 porcje
- 1 duży płat karpia (700-800 g)
- 1 por (biała i jasnozielona część), pokrojony wzdłuż na ćwiartki
- 2-3 grube plasterki cytryny ze skórą
- 3 ząbki czosnku, w łupinach, zmiażdżone
- 3 liście laurowe
- 2-3 łyżki białego wytrawnego wina
- świeżo zmielony pieprz cytrynowy Kotányi
marynata:
- 3 łyżki oliwy
- 2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
- 1 łyżka soku z cytryny
- ¾ łyżeczki soli morskiej
- ½ łyżeczki pieprzu cytrynowego Kotányi, świeżo zmielonego
dodatki:
- 2 średnie marchewki
- 2-3 łodygi selera naciowego
- ¼ szklanki migdałów, bez skórki
- ¼ szklanki jasnych, dużych rodzynek
- 2-3 łyżki masła
- sól morska, do smaku
- pieprz cytrynowy Kotányi, do smaku
Płat karpia oczyść z pozostałości łusek. Za pomoca pęsety wyjmij wszystkie długie ości. Skórę natnij w dwóch lub trzech miejscach na krzyż.
Na blasze rozłóż pokrojonego pora, plasterki cytryny, ząbki czosnku i liście laurowe.
Oliwę wymieszaj z natką pietruszki, sokiem z cytryny, pieprzem cytrynowym oraz solą. Tak przygotowaną marynatą posmaruj filet z karpia, z obu stron. Połóż na wyścielonej porem blasze, skórą do góry i odstaw do zamarynowania przynajmniej na pół godziny w temperaturze pokojowej.
Obierz marchewkę i łodygi selera. Pokrój 10 cm słupki, niezbyt grube. Warzywa wrzuć na wrzacą, osoloną wodę i zblanszuj – marchewki przez 3 minuty, selera przez 1 minutę. Osącz na sitku.
Rozgrzej piekarnik do 230ºC. Blachę z zamarynowanym karpiem wstaw na górną półkę i piecz 3 minuty. Polej winem i piecz jeszcze przez 5 minut.
Na patelni rozgrzej masło, dodaj migdały, smaż przez minutę, dodaj rodzynki i warzywa, przesmaż jeszcze przez 1-2 minuty. Dopraw solą i pieprzem.
Warzywa wyłóż na ogrzany półmisek i połóż na nich upieczony filet z karpia. Polej go sosem, kóry powstał podczas pieczenia. Wyrzuć pora i przyprawy, na których piekała się ryba. Upieczonego karpia posyp dodatkowo świeżo zmielonym pieprzem cytrynowym.
Wpis powstał we współpracy z marką Kotányi.
Ja nie kręcę nosem, ale nigdy sama nie robiłam. Fajnie na słodko.
Delikatnie słodko, dzięki warzywom, rodzynkom i migdałom, i troszkę pieprznie 😉
Ależ to danie fantastycznie wygląda! Pyszota!
W końcu, idą święta 🙂
Bardzo lubie karpia. Z reguly panieruje go tylko w mace i pieke w piekarniku (oczywiscie w kawalkach:) Twoja wersja to powiew swiezosci… 🙂 Ciekawe czy uda mi sie do niej przekonac mojego M.
To ja też jestem ciekawa!
Karpia jem właściwie tylko raz w roku, najczęściej smażonego, Twoja wersja pieczona bardzo mi się podoba 🙂
Dzięki Magdo 🙂 Ja też go jadam stanowczo za rzadko.