Przerabiam ostatnio jabłka z takim impetem, że siłą rzeczy zostaję ze stertą jabłkowych obierek, bo prawie każdy przepis woła o obrane owoce. Obierki i inne jedzeniowe resztki wędrują u nas co prawda do pojemnika na kompost – przed każdym większym budynkiem mieszkalnym stoją takowe – więc tak naprawdę się nie marnują. Niby można z nich zrobić kompot, ale… Ale tym razem postawiłam przed sobą większe wyzwanie – znaleźć zastosowanie dla świeżych jabłkowych skórek.
W lodówce miałam selera łodygowego, dość obficie ulistnionego. W szafce pałętała się garstka włoskich orzechów. Waldorf? Tak, ale nie sałatka, tylko pesto! Tym bardziej, że mogłam w nim zużyć ostatki sera pecorino. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania i myślę, że odtąd jabłka będę obierać tylko po to, żeby zrobić to pesto.
Pesto z liści selera i jabłkowych skórek
pesto selerowo-jabłkowe
wychodzi mniej więcej 1 szklanka
- 1 ząbek czosnku, posiekany
- 1/4 szklanki orzechów włoskich, lekko uprażonych i posiekanych
- skórka z 2 zielonych jabłek, drobno posiekana
- 1 szklanka liści selera łodygowego, posiekanych
- 1/2 szklanki oliwy
- 60-80 g sera pecorino lub parmezanu, świeżego, bardzo drobno startego
Do moździerza, dość dużego, włóż czosnek, dodaj orzechy włoskie, skórkę z jabłek i łyżkę oliwy. Ucieraj, aż skłądniki się z grubsza połączą. Dodawaj partiami liście selera oraz oliwę i cały czas ucieraj. Gdy składniki połączą się w miarę jednolitą pastę, dodaj drobno starty ser i wszystko wymieszaj. Jeśli trzeba, dodaj trochę soli do smaku, ale słoność sera powinna wystarczyć.
Przechowuj w lodówce.
Wersja dla zmotoryzowanych: czosnek, orzechy, skórkę jabłkową i liście selera posiekaj w malakserze. Dolej oliwę, zmiksuj. Dosyp stary ser, zmiksuj na pastę.
***
Pesto możesz podać do pieczonego kurczaka, jako dip do warzywnych lub chipsów. Świetnie smakuje w połączeniu z ziemniakami.
Chętnie wypróbuję Twój przepis na pesto. Czasem taki mały dodatek jest w stanie zmienić charakter całego dania. To mi się podoba:)
Wspaniale wymyśliłaś,zrobię na pewno .A ze skórek i gniazd można też zrobić domowy ocet jabłkowy:)
Ocet, jasne! Dodaję do listy 🙂
Masz naprawdę fantastyczne pomysły, nie wpadłabym na to, żeby tak użyć skórek jabłkowych 🙂
rewelacyjny pomysl.
zapisuje i wykorzystam 🙂
skoro Waldorf smakuje znakomicie, to i takie pesto powinno zachwycić moje podniebienie 🙂 gratuluję innowacyjności i pomysłu 🙂
Ależ Ty sprytna, nie wpadłabym na takie użycie skórek! A, tylko seler naciowy… produkt deficytowy, hm ;). Ale coś się wymyśli 😉
Patrz, a ja tylko taki mam i za korzeniowym tesknię. Jeszcze trochę i zapomnę, jak smakuje.
Do głowy by mi to nie wpadło!
Super pomysł:)
Jaki cudny pomysł 🙂
Zapisuję do spróbowania, bo wygląda obłędnie 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Genialne. 😀 W życiu bym na to nie wpadła. 🙂 Do wypróbowania.
Pozdrawiam
Ania
Wow, jestem w szkoku 🙂 Coraz bardziej się przekonuję, że pesto można zrobić prawie ze wszystkiego 😀 Gratuluję pomysłu !
Mega pomysł, nawet by mi do głowy nie przyszło :O
o TAKIM pesto w życiu nie słyszałam!
Bardzo ciekawa jestem smaku pesto..
tak jak wyżej, nigdy takiego nie jadłam i jestem ciekawa jak to smakuje, ale kolor ma boski
Świetny pomysł!!!!!!
O rany, tylu amatorów pesto? Dziękuję za odwiedziny!
och, alez porządny kawał kurczaka na talerzu 😉 a pesto wygląda smacznie:)
Martynciu, on wcale nie był taki duży, 800 g, mięsa po upieczeniu w sam raz dla dwóch osób 🙂
Na oczy takiego pesto nie widzialam, o probowaniu juz nie wspomne 🙂 Porywam tego kurczaka :)) No i oczywiscie pesto tez. Zeby nie bylo, ze ja taka miesozerna jestem :))
Pozdrowienia.
Wszystko wskazuje na to, że zrobiłam je pierwsza 🙂 Przynajmniej Google innych nie wyrzuca, coś takiego!
Świetny jedzeniowy recycling 🙂 U mnie skórki zawsze lądują w kompostowniku, ale może kiedyś tez zrobię takie pesto? Tylko musiałabym zjeść je sama, bo rodzina jest zdecydowanie nie-pestowa! Pozdrawiam
Zrób połowę porcji i będzie akurat na dwa razy. A rodzina będzie chodzić, patrzeć, wąchać i żałować, że się nie zdecydowała partycypować 😉