Tak było jeszcze tydzień temu. Nasze talerze zapełniły się zielonym bobem, tegorocznymi kurkami i aromatycznymi pomidorami. Przygotowaliśmy je dla przyjaciół, którym chcieliśmy się zrewanżować za te wszystkie wizyty, podczas których to my opróżnialiśmy ich lodówkę. Ale, co tu ukrywać, myśleliśmy też o sobie, bo takie frykasy jak kurki i bób bardzo rzadko mamy okazję jadać i grzechem byłoby ją przepuścić.
Tego postu prawdopodobnie by nie było, gdyby nie uwaga gości, że im by się nie chciało tego wszystkiego gotować. Chcę tu więc pokazać, że przygotowanie tych trzech sałatek naprawdę nie zabrało wiele czasu. Ze wszystkich czynności najbardziej czasochłonne i uciążliwe było oczyszczanie kurek.
Jak zrobić niekłopotliwe przyjęcie latem
Kurki z boczkiem, octem winnym i ziołami
- 1/2 kg kurek
- 100 g boczku wędzonego, w plasterkach
- opcjonalnie: 1 łyżka oleju
- 1/2 cebuli, pokrojonej w grube piórka
- 3 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
- 1/3 szklanki białego octu winnego
- sól morska i świeżo mielony pieprz
- 2 łyżki listków rozmarynu, świeżych
- 1 łyżka natki pietruszki, grubo posiekanej
Kurki dokładnie oczyść.
Rozgrzej patelnię i na średnim ogniu wysmaż plasterki boczku, tak żeby wytopić z niego jak najwięcej tłuszczu. Gdy boczek będzie chrupiący, odłóż go na papierowy ręcznik, a na pozostałym na patelni tłuszczu (jeśli jest go mało, dodaj łyżkę oleju) zeszklij cebulę, następnie dodaj do niej czosnek i smaż jeszcze przez pół minuty. Dorzuć oczyszczone kurki, zwiększ ogień i smaż, mieszając, przez minutę. Skrop delikatnie częścią octu i smaż, na dużym ogniu, mieszając, dopóki ocet nie wyparuje. Powtarzaj, aż wykończysz cały ocet. Dopraw do smaku solą i pieprzem, dodaj rozmaryn i smaż jeszcze przez chwilkę, dobrze wszystko mieszając.
Zawartość patelni przełóż na talerz, dodaj usmażony wcześniej boczek, połamany na kwałki wielkości kurek i posyp natką pietruszki.
Jeśli podajesz kurki tego samego dnia, trzymaj je w temperaturze pokojowej.
Świeży bób z miętą i fetą
- 1/2 kg świeżego bobu
- 3 łyżki dobrej oliwy z oliwek
- 1/4 szklanki liści mięty, grubo posiekanej
- 2 łyżki natki pietruszki, grubo posiekanej
- sól morska i świeżo mielony czarny pieprz
- 1 łyżka soku z cytryny
- 150 g fety
Zagotuj wodę w sporym garnku, do wrzącej wrzuć bób i gotuj do miękkości, 4-5 minut (nie przegotuj go, bo straci ładny zielony kolor). Po ugotowaniu włóż go na chwilę do zimnej wody, następnie obierz ze skórek. Wymieszaj z łyżką oliwy, miętą oraz natką pietruszki i delikatnie posól.
Wymieszaj resztę oliwy z sokiem z cytryny, dopraw solą i pieprzem.
Bezpośrednio przed podaniem polej bób sosem i posyp pokruszoną fetą.
Pomidory pieczone z czosnkiem i tymiankiem
- 1/2 kg niedużych pomidorów
- 5 łyżek oliwy (1+2+2)
- pęczek tymianku
- sól morska i swieżo mielony czarny pieprz
- 6-7 ząbków czosnku
- garść liści bazylii
- 10 g parmezanu, cienko zestruganego
Rozgrzej piekarnik do 180°C.
Blachę pomaruj łyżką oliwy, i wyłóż gałązkami tymianku. Na tymianku połóż pomidory wymieszane z 2 łyżkami oliwy, posyp je solą i pieprzem. Na blachę dorzuć ząbki czosnku. Piecz 10 minut, po tym czasie sprawdź, czy pomidory są już miękkie. Jeśli nie, piecz je kilka minut dłużej.
Podawaj na zimno lub na ciepło, polane dodatkowo dwiema łyżkami oliwy, posypane świeżą bazylią i parmezanem oraz solą i pieprzem.
Wszystkie te sałatki można zrobić z kilkugodzinnym wyprzedzeniem. Im dłużej postoją, tym będą smaczniejsze, szczególnie kurki. Pomidory mogą być upieczone wcześniej i podawane na zimno, albo zapieczone tuż przed przyjściem gości i serwowane prosto z piekarnika. Gdy goście będą pukać do drzwi, do piekarnika włóż pieczywo, żeby je podgrzać – u nas były to ciabatty, 2-3 duże, np. z rozmarynem lub oliwkami i zwykła. Focaccia też będzie pasować. Pieczywo przed odgrzaniem posmaruj lekko oliwą i posyp świeżymi ziołami, tymiankiem lub rozmarynem, które zostaną po zrobieniu przystawek. Możesz dorzucić kilka ząbków czosnku.
To oczywiście nie całe przyjęcie. Ale ponieważ miało być lekko, łatwo i szybko, oprócz wymienionych wyżej przekąsek, na stole dodatkowo pojawiły jedynie cieniutko pokrojone, dobre wędliny oraz sery w kawałkach – po trzy rodzaje z jednych i drugich, w porcjach po 100 g. Prosciutto, salami, mile widziane pikantne (kalabryjskie) i mortadela. Z serów twardy parmezan, miękki taleggio i serek kozi. Temu ostatniemu towarzyszył miód akacjowy (polecam połączenie!).
Dodatkowo na stole stały:
– ocet balsamiczny i dobra oliwa
– sól i pieprz w młynkach
– lekkie białe wino i piwo
Deser przynieśli goście 🙂
Ta ilość jedzenia wystarczy na 4-6 osób.
***
Jak myślicie, da się to jeszcze powtórzyć na początku września, czy trzeba będzie czekać do następnego lata?
Każda sałatka ma inną kolorystykę, stół musiał wyglądać pięknie. Aż nie wiem, która sałatka najbardziej mnie zaciekawiła 🙂
Jeśli tak, to spróbuj wszystkich 😉
Damy radę, bób zamroziłam, na pomidorki właśnie idealny czas, kurki powinny być jeszcze do października, a jeśli nie to na pewno trafi się jakiś podgrzybek bądź prawdziwek;)
No to kamień z serca!
jak pysznie!
🙂
Narobilas mi smaku na ten bob z feta i mieta!
A ludzie, ktorzy na co dzien nie gotuja, nawet nie zdaja sobie sprawy, ze to wcale nie jest takie czasochlonne 🙂
Piękne sałatki, te kolory i aromaty ;)goście musieli być w niebo wzięci 😉
i tak nawiasem, te pieczone pomidorki bardzo mnie intrygują! 😉
Pozdrawiam i zapraszam do siebie 😉
Menu jakby stworzone dla mnie!
Rewelacja!