Kiedy jakiś czas temu mówiłam, że lubię szpinak, nie żartowałam. Za ogromne niedopatrzenie uważam fakt, że do tej pory zamieściłam tu tylko trzy szpinakowe przepisy. Dorzucam więc czwarty, na pewno nie ostatni, na naleśnikowe cannelloni z ricottą i szpinakiem. Szpinak z ricottą ma szansę stać się najczęściej wykorzystywanym zestawieniem w mojej kuchni. Nie dość, że smakuje wybornie, to jeszcze można je wykorzystać na niezliczoną sposobów. Nadzianie nim naleśników to tylko jeden z nich.
Naleśnikowe cannelloni z ricottą, szpinakiem i sosem pomidorowym
2 porcje
- 1/2 cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy
- 250 g świeżego szpinaku (tylko liście)*
- 125 g ricotty
- 1/4 szklanki parmezanu, świeżo startego
- szczypta gałki muszkatołowej
- sól i pieprz, do smaku
- 6 cienkich naleśników
- 100 g (1 kulka) świeżej mozzarelli, grubo startej
- 2 łyżki parmezanu, drobno startego – do posypania
sos pomidorowy:
- 1 puszka pomidorów (ok. 400 g)
- 1 łyżka oliwy
- 1/2 cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
- sól i pieprz do smaku
Zacznij od przygotowania sosu pomidorowego. Pomidory posiekaj dobno. Na patelni rozgrzej oliwę na średnim ogniu i zeszklij na niej cebulę. Dodaj posiekane pomidory, razem z sokiem z puszki, zwiększ ogień i gotuj, mieszając od czasu do czasu, aż część płynu odparuje i sos mocno zgęstnieje. Dopraw solą i pieprzem do smaku i zostaw z ognia.
Na czystej, dużej patelni rozgrzej łyżkę oliwy, dodaj cebulę i zeszklij ją. Dorzuć czosnek i smaż około 30 sekund. Dodaj szpinak i smaż razem z cebulą i czosnkiem, mieszając, dopóki szpinak nie zmięknie, tracąc przy tym znacząco na objętości. Dopraw odrobiną gałki muszkatołowej, solą i pieprzem, i odstaw do ostygnięcia.
Nastaw piekarnik na 200˚C.
Chłodny szpinak posiekaj drobno, wymieszaj z ricottą i 1/4 szklanki parmezanu. Spróbuj, czy nie trzeba dodać soli i pieprzu.
Na każdy z naleśników połóż po 2 łyżki nadzienia szpinakowo-serowego. Zwiń je ciasno w rulon. Sprawdź, czy naleśniki mieszczą się w naczyniu do zapiekania, jesli są za długie, przytnij im końcówki.
Na dno żaroodpornego naczynia wyłóż sos pomidorowy. Na sos połóż zwinięte w rulon naleśniki i posyp je startą mozzarellą i 2 łyżkami parmezanu. Wstaw do nagrzanego piekarnika i zapiekaj przez 20-30 minut, aż ser się rozpuści i zezłoci.
* Jeśli używasz mrożonego szpinaku, daj połowę tej ilości i dobrze odciśnij z nadmiaru płynu przed dodaniem do ricotty.
Często robię makaronowe cannelloni z właśnie takim nadzieniem, tyle, że zapiekam je pod beszamelem 🙂 wersja naleśnikowa brzmi super, tym bardziej, że naleśniki zwija się łatwiej niż nadziewa makaronowe rurki 🙂
Wygladaja calkiem jak cannelloni 🙂 A wiesz, ze ja jeszcze do niedawna nie lubilam szpinaku? Zawsze mi sie kojarzyl z taka papka, ktora moja mama smazyla na patelni. Cale szczescie, ze mi sie odmienilo 🙂
Wygląda pysznie, w najbliższym czasie muszę zrobić coś podobnego.
Pomysłowe;) Musze kiedyś wypróbować;)
Wygląda obłędnie!
Ja tez mam slabosc do szpinaku. Cannelloni ze szpinakiem i ricotta robilam juz wiele razy, ale wersja nalesnikowa jeszcze przede mna 🙂
Musiały być pyszne!
No i ta kompozycja farszu.
Uwielbiam makaronowe dania.
Serdeczności!
Fuchsia – beszamel był brany pod uwagę, bo wydawało mi się, że z samą mozzarellą wyjdą za suche. Ale uwierzyłam delicious, w końcu jeszcze się nie nacięłam na żadnym ich przepisie, i sama mozzarella w zupełności wystarczyła do przykrycia naleśników i zachowania ich soczystości. Nawet polecałabym robić bardzo gęsty sos pomidorowy, bo trochę wody z niej wypłynęło.
Majka – ja w szpinaku zakochałam się od pierwszego kęsa, a pierwszy raz jadłam szpinak surowy, w sałatce 🙂
Degustatorka – teraz jest dobra pora na takie dania, bo są sycące, nawet jeśli bezmięsne. Polecam!
DarkANGELika – właśnie za takie pomysły lubię australijskei delicious (wiem, że zawartość brytyjskiego wydania częściowo się z nim pokrywa).
Angie – a jak smakuje 🙂
Maggie – wersja naleśnikowa też niczego sobie, nie wiem, czy nie smaczniejsza, bo naleśniki, jeśli są odpowiednio cienkie, wydają mi się delikatniejsze od makaronu. No i, jak słusznie zauważyła Fuchsia, łatwiejsze w obejściu 🙂
Amber – były, były! Farsz rewelacyjny, będę jeszcze stosować. Uściski 🙂