Już od dawna z podróży przywożę wyłącznie pamiątki praktyczne. Takie, których nie rzucę w kąt, tylko będę z nich korzystać. W tę ideę pięknie wpisują się rzeczy jadalne, najpraktyczniejsze z praktycznych, bo zużywane natychmiast i z ogromną przyjemnością. Na wyjazdach szukam lokalnych specjalości, ale też wchodzę do najzwyklejszych sklepów i patrzę, co wpadnie mi w oko. Ostatnio w oko wpadła mi między innymi włoska owcza ricotta – świeży, delikatny serek w typie twarożku o bardziej wyrazistym smaku niż popularna u nas ricotta z mleka krowiego. Szybko pożałowałam, że kupiłam tylko jedną, bo 100 g serka starczyło raptem na cztery grzanki z ricottą, a ochotę mieliśmy na dużo, dużo więcej. Powtórka była ze zwykłą ricottą, która też zdała egzamin. Ale jeśli ktoś zauważy u nas owczą, proszę o cynk! Natychmiast kupuję i robię kolejne kanapki.
Grzanki z ricottą, orzechami, miodem i tymiankiem
1 porcja (2 kromki)
- 1 nieduża ciabatta
- 1 łyżeczka oliwy
- ok. 50 g ricotty (owczej lub zwykłej)
- 1 łyżka posiekanych i uprażonych orzechów włoskich
- 4 łyżeczki miodu
- ¼ łyżeczki świeżych listków tymianku
- opcjonalnie: szczypta soli
Ciabattę przekrój wzdłuż, posmaruj lekko oliwą i zrumień w piekarniku lub na patelni.
Serek rozgnieć widelcem i nałóż na obie kromki. Posyp prażonymi orzechami, polej miodem i posyp tymiankiem. Posól lekko, jeśli chcesz.
Do tej kanapki zamiast ricotty, czy to zwykłej, z mleka krowiego, czy owczej można użyć również koziego twarożku.
Takie grzanki to i ja chetnie byl zjadla. Czestuje sie kromeczka 🙂
P.S. U nas tzn. gdzie? 🙂
Ale pycha! Ale bym zjadła takie kanapki!
Smakowite!
Dziewczyny, mówię wam, pyszniaste były i będą powtarzane wielokrotnie, pewnie z różnymi serkami i ziołami.
Grzaneczki palce lizać! 🙂