Czujecie już święta w powietrzu? Bo ja zdecydowanie tak! Może dlatego, że dostałam już pierwszy świąteczny prezent – duży uśmiech w stronę Ani na Wysokich Obcasach! (Zobaczcie koniecznie listę polecanych przez nią prezentów kulinarnych.) Usmażyłam już skórkę pomarańczową i upiekłam ciasto, które zwykle robię tylko w okolicach Bożego Narodzenia. W moim domu pachnie więc cytrusowo-bakaliowo. W dodatku rozpoczęłam gonitwę po sklepach za… nie, nie za prezentami, w każdym razie nie tylko za prezentami. Poszukuję kiszonej kapusty. Tak, są na świecie miejsca, gdzie kiszona kapusta jest dobrem luksusowym. A ja wybredna jestem i ani tej z winem, ani z octem nie chcę, w związku z czym na razie mam tylko jeden słoik.
W ramach wypróbowywania nowości oraz dla relaksu między kolejnymi wyprawami po kapustę, popijam grzane wino. Inne niż do tej pory. Niech was nie zwiedzie jego karminowa barwa – użyłam białego wina, więc napój jest delikatniejszy od najczęściej spotykanego grzańca z wina czerwonego. Kolor nadają mu żurawiny w postaci soku i suszu, zaś korzenne przyprawy przyjemnie rozgrzewają już po paru łykach. Warto rozważyć jego obecność na świątecznym stole zamiast, albo obok, kompotu z suszonych owoców. Oczywiście, tylko dla dorosłych.
Grzane białe wino z żurawinami
1 litr
- 1 szklanka suszonych żurawin
- 3 goździki
- 2 strączki zielonego kardamonu
- 2 ziarnka ziela angielskiego
- 1 mała laska cynamonu
- ok. 1 cm kawałek imbiru
- 3 szklanki (1 butelka) białego wytrawnego wina
- 3 łyżki brązowego cukru
- 1 szklanka soku lub napoju żurawinowego
- opcjonalnie: 3-4 plasterki pomarańczy
Suszone żurawiny oraz zawinięte w kawałek gazy przyprawy zalej w garnku białym winem, dodaj cukier i zagotuj, mieszając, żeby cukier się rozpuścił. Podgrzewaj, na bardzo małym ogniu, przez 10-15 minut, następnie zdejmij z ognia i odstaw na bok, przynajmniej na pół godziny, żeby wino dobrze przeszło smakiem przypraw i żurawin. Jeśli lubisz mocniejszy korzenny smak, pozwól mu postać dłużej, nawet przez noc. Gdy smak i kolor będzie cię satysfakcjonował, wyjmij i wyrzuć zawinięte w gazę przyprawy. Żurawinę możesz – wedle uznania – zostatwić w winie lub odcedzić.
Przed podaniem dolej do wina sok żurawinowy i ponownie je podgrzej (możesz też teraz dodać plasterki pomarańczy).
Podawaj w podgrzanych szklankach lub filiżankach.
(Już po akcji, ale ukazało się podsumowanie)
Swietny przepis Bee. Bardzo lubie grzane wino. Nieodlacznie kojarzy mi sie z zima a szczegolnie wlasnie z przedswiatecznym czasem :))
Usciski.
P.S. Przepiekne zdjecie 🙂
Twoje zdrowie, Majka 🙂 Wychylam szklaneczkę i lecę po kolejne zakupy.
Bardzo dziękuję za miłe słowa i podlinkowanie:-)
Wino grzane to jedna z tych grudniowych przyjemności, która jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że już dziś wieczorem będę się rozkoszować.
O tak, ja tez juz czuje swieta w powietrzu 🙂 A takie grzane wino jest niezastapione w chlodne wieczory. Swietna alternatywa dla klasycznej, czerwonej wersji!
to z pewnością smakuje rewelacyjnie 🙂
Grzańca z białego wina jeszcze nie piłam, ale dzisiaj to się zmieni:)
Super propozycja!
Próbowanie, mam nadzieję, dało wyłącznie pozytywne efekty i nikogo nie boli głowa? 😉
Grzane wino – uwielbiam! Musialam skomentowac zeby Ci powiedziec jak bardzo podoba mi sie to zdjecie 🙂
Blue.crayon – dziękujemy 🙂
Najpierw przewinęłam stronę, czy dobrze widzę – białe wino? Przecież jest czerwone? Dopiero się potem doczytałam, że za barwę odpowiada żurawina… Dziękuję za udział w Korzennym; podsumowanie się robi.
Ptasiu, cała przyjemność po mojej stronie! Żałuję tylko, że za późno się zorientowałam i mogłam dodać tylko jeden wpis.