Golonka ma swoich gorących zwolenników oraz zażartych przeciwników. My mocno wspieramy tę pierwszą grupę, ale też rozumiemy drugą. Źle przyrządzona golonka może do siebie zniechęcić na resztę życia. Za to dobrze zrobiona, to po prostu niebo w gębie. Mięciutkie, łatwo odchodzące od kości, prawie rozpadające się mięso oraz chrupiąca, smakowita skórka. Taka właśnie jest nasza golonka pieczona z cydrem. Miękkość zapewnia jej wstępne gotowanie w dobrze osolonej wodzie, z warzywami i przyprawami. Chrupkość i smakowitość skórki – porządne osuszenie i późniejsze pieczenie przerywane na smarowanie golonki cydrem. Nam taka golonka najbardziej smakuje z jabłkowym chrzanem, albo dodatkowo z pieczonymi ziemniakami.
Golonka pieczona z cydrem
na 1 sztukę golonki o wadze 1 kg
(1-2 porcje)
- 1 kg golonki tylnej
- 1 średnia cebula, obrana, pokrojona na ćwiartki
- 1 średnia marchewka, pokrojona w grube plasterki
- 2-3 ząbki czosnku
- 2 liście laurowe
- 2 ziela angielskie
- opcjonalnie: skórka z ½ cytryny, cienko ścięta w paskach
- ok. 1 litra wody
- 1½ łyżki grubej soli
- do smarowania: 1 szklanka cydru
- do podania: chrzan z jabłkami
Umytą golonke umieśc w niezbyt dużym garnku, razem z cebulą i marchewką. Dodaj czosnek, liście laurowe oraz ziele angielskie, a jeśli chcesz, również skórkę z cytryny. Zalej wodą, tak by całkowicie przykryła golonkę. Dodaj sól. Gotuj, na małym ogniu, pod przykryciem, około 1½ godziny od zagotowania, aż mięso będzie średnio-miękkie.
Ugotowaną golonkę wyjmij z wywaru, połóż na kratce ustawionej na blasze i poczekaj, aż się osuszy.
Rozgrzej piekarnik do 180ºC.
Golonkę posmaruj cydrem przy pomocy pędzla. Wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz, az skórka się zrumieni, a mięso całkowicie zmięknie i zacznie odchodzić od kości, około 1½ godziny. W trakcie pieczenia powtarzaj smarowanie cydrem, co 15-20 minut.
Golonkę podawaj z chrzanem z jabłkami.
Wywar z golonki możesz zużyć, po przecedzeniu i usunięciu nadmiaru tłuszczu, do gotowania zup, szczególnie tych bardziej solidnych, zimowych, jak fasolowa albo grochówka.
ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych 🙂 dobrze przygotowana goloneczka to jest to!
Witamy po golonkowej stronie mocy 🙂