Skip to main content

Gicz cielęca w pikantnym sosie pomidorowym

By 5 marca, 20154 kwietnia, 2024Obiady, wieprzowina, wołowina i baranina

Ach, co to była za uczta! Nie mogę uwierzyć, że ładnych parę tygodni chodziłam koło tych cielęcych nóg, zanim zdecydowałam się je kupić. Teraz są już na kolejnej liście zakupowej i będziemy ich próbować w nowych odsłonach. Powiem tak – jeśli lubicie golonkę, jej miękkość, kleistość i soczystość, ale przeszkadza wam tłustość i skóra z wieprzowej, wybierzcie zamiast niej gicz cielęcą. Zachowuje wszystkie zalety wieprzowej, a pozbawiona jest jej wad, w dodatku ma delikaniejszy smak i konsystencję. I właściwie nic wielkiego z nią robić nie trzeba, wystarczy po obsmażeniu włożyć do gara, razem z dodatkami i dusić, dusić, dusić, aż zacznie się rozpadać. Jeszcze mi ślinka cieknie na wspomnienie.

Do sosu dodałam pikantną pastę adżika (jest też wersja w proszku). To niezwykle aromatyczna, pikantna przyprawa, zawierająca między innymi ostrą paprykę, czosnek, kozieradkę błękitną oraz szafran. Mały słoiczek adżiki starczy na bardzo długo.

gicz-cieleca-w-sosie-pomidorowym

Gicz cielęca w pikantnym sosie pomidorowym

na dwie duże porcje

  • 2 cielęce nogi, bez skóry (po 450-500 g każda)
  • sól i pieprz
  • łyżka oleju do smażenia
  • 1 mała cebula, pokrojona w bardzo drobną kostkę
  • ½ marchewki, pokrojonej w bardzo drobną kostkę
  • 450 g pomidorów (puszka lub karton), drobno pokrojonych
  • ½-1 łyżeczki pasty adżika
  • 2 liście laurowe
  • opcjonalnie: świeże oregano lub natka pietruszki, do posypania

Mięso posyp lekko solą i pieprzem. W garnku o grubym dnie rozgrzej olej i obsmaż na nim mięso, na złoto.  Odłóż na bok. Na tym samym tłuszczu zeszklij cebulę, dodaj do niej marchewkę, zalej pomidorami i wymieszaj z adżiką. Dodaj obsmażoną gicz i liście laurowe. Garnek przykryj szczelnie. Duś, na minimalnym ogniu, aż mięso zrobi się tak miękkie, że samo będzie odchodzić od kości, 1½-2 godziny. W czasie duszenia, raz lub dwa zamieszaj sos i przewróć mięso na drugą stronę. W razie potrzeby dolej trochę wody i dosól do smaku.

Podawaj z gotowanym ryżem. Możesz posypać świeżym oregano lub natką pietruszki.

Moja adżika była mocno pikantna i słona. Jedna łyżeczka pasty doprawiła i dosoliła tę ilość sosu wystarczająco, nie dodawałam więcej soli ani przypraw. Sos zrobił się mocno, choć przyjemnie pikantny, lepiej więc zacząć od dodania ½ łyżeczki.

Zamiast adżiki możecie dodać inną pikantną przyprawę, np. harissę, albo doprawić sos pikantną i słodką papryką (odrobina wędzonej nie zaszkodzi) i ząbkiem lub dwoma czosnku.

Cebula i  marchewka powinny być bardzo drobno pokrojone, żeby w trakcie gotowania się rozpadły. Dosłodzą one sos, co dobrze będzie współgrać z jego pikantnością.

8 komentarzy

  • Angie pisze:

    Fantastycznie wygląda, aż człowiek robi się głodny; )

  • majka pisze:

    Wyglada kuszaco. Nastepnym razem prosze mnie zaprosic na obiad 🙂

  • ptasia pisze:

    Plan na jutro ^^ 🙂

    • Avatar photo Beata pisze:

      To czekam na opinię 🙂 Dodam tylko, ze za drugim razem kupiłam mniejesz gicze, po około 300 gramów i ugotowały się do zupełnej miękkości już w godzinę.

      • ptasia pisze:

        A więc wyszło bdb, czego się spodziewałam ;), bo w końcu długo duszone, z kością, w pomidorach… Robiłam zresztą podobne, ale nigdy wcześniej z giczy. O liściach laurowych przypomniałam sobie następnego dnia ;), ale była szczypta oregano. Aha: moje były mniejsze, bo pokrojone jak na ossobuco, ale dusiłam ponad godzinę (tak do ok. 1,5), aż zaczęło odpadać samo od kości.

        • Avatar photo Beata pisze:

          Otóż to, nie mogło nie wyjść 🙂 Te gicze cielęce taknam przypadły do gustu, że w ostatni weekend znowu były, ale w innym sosie. Równocześnie gotowałam pręgę wołową, pokrojoną właśnie jak na ossobuco, ta z kolei nie chciała zmięknąć przez 3 godziny z okładem. Gicz ładniej wpółpracuje 🙂

Leave a Reply