Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko tej nutelli. Za złe mam jej tylko, że nie umiem się jej oprzeć i że otwarty słoik zawsze tak szybko się kończy. Domowa nutella chodziła mi po głowie, ale prawdę mówiąc, nie przypuszczałam, że kiedyś porwę się na robienie jej w domu.
Trafiłam na blog pewnego francuskiego cukiernika i skusiła mnie jego wersja tego sławnego orzechowo-czekoladowego smarowidła. To po pierwsze. Po drugie, przemówiły do mnie jego argumenty „prozdrowotne”. Robiąc krem w domu mam pełną kontrolę nad jego składem. To ja decyduję, ile będzie w nim cukru – a jest go zdecydowanie mniej niż w kupnym kremie. Więcej jest za to czekolady (dobrej!) i orzechów. Zamiast oleju palmowego jest masło. I to wszystko czuć w smaku.
Tak, istnieje coś lepszego niż nutella i jest to jej domowa wersja.
Nutellę przygotowałam specjalnie na Czekoladowy Weekend. Dziekuję Ptasi za przypomnienie mi o nim!
Rok temu z okazji Czekoladowego Weekendu: Pudding z croissantów i nutelli
(tak, to przypadek, chyba?)
Domowa nutella
wychodzi 1¾ szklanki
pasta orzechowa:
- 120 g (1 szklanka) orzechów laskowych, bez skórki
- 1/3 szklanki cukru
- 1/3 szklanki wody
- szczypta soli
- opcjonalnie: łyżeczka oleju
krem orzechowo-czekoladowy:
- 40 g (2½ łyżki) brązowego cukru
- 7 g (1 łyżka) kakao, niesłodzonego
- 100 g czekolady, mlecznej, ale o dużej zawartości kakao, w kawałkach
- 120 g masła, zimnego, posiekanego
Zacznij od przygotowania pasty orzechowej.
Rozgrzej piekarnik do 160ºC. Orzechy rozłóż na blasze, wstaw do nagrzanego piekarnika i praż przez kilka minut, aż zaczną pachnieć. Jeśli masz orzechy w skórkach, po wyjęciu z piekarnika zawiń je w ścierkę ręcznik papierowy (ścierka, niestety, wciąż nie chce się doprać), zostaw na 10 minut, a następnie obierz ze skórek pomagając sobie ścierką papierowym ręcznikiem.
Przygotuj blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Wodę i cukier wymieszaj na patelni. Dodaj sól, postaw na dużym ogniu i gotuj, aż woda odparuje, a cukier zacznie zmieniać się w karmel. Gdy karmel będzie miał kolor jasnego bursztynu, wsyp do niego orzechy, zamieszaj i natychmiast wylej na blachę. Rozsmaruj równą warstwą i odstaw do ostygnięcia. Gdy zastygnie, połam na kawałki i zmiel w malakserze na pastę. To może chwilę potrwać – orzechy dość długo będą wyglądać, jak okruchy, zanim zmienią się w pastę. Dodanie do nich łyżeczki oleju, najlepiej orzechowego, usprawnia ten proces.
Gdy pasta będzie gotowa, w niewielkim rondlu zagotuj wodę z brązowym cukrem. Dodaj kakao, zagotuj ponownie, dokładnie mieszając. Zdejmij z ognia, dodaj czekoladę w kawałkach i mieszaj, aż się rozpuści. Połącz z pastą orzechową. Zacznij dodawać masło, porcjami, za każdym razem mieszając, aż połaczy się z masą czekoladową. Jeśli masa wystygnie wstaw garnek na chwilę do miski z ciepłą wodą. Masa czekoladowa powinna być stale ciepła, żeby masło dobrze się z nią łączyło, ale nie gorąca, żeby nie stopiło się od razu.
Twoja domowa nutella jest od razu gotowa do zjedzenia. Nie musi zastygać, ma właściwą konsystencję zaraz po zrobieniu. Jeśli po pierwszej degustacji coś zostanie, przechowuj resztę w lodówce.
Domową nutellę zrobiłam na bazie na podstawie tego przepisu.
***
Nutellę dodaję do akcji Czekoladowy Weekend
przeprowadzanej w tym roku przez Atinę na blogu Tak sobie pichcę…
no to mnie zachecilas do zrobienia domowej nutelli. cudo 🙂
Na oko – o to chodziło 🙂
mmm… wygląda smakowicie:)
🙂
zazwyczaj to, co domowe – jest lepsze. sami kształtujemy smak, dogadzamy sobie, by było jak najsmaczniej. choć sklepowej nutelli nie używam, to Twoje smarowidło mnie absolutnie zachwyciło 🙂
Kocie-smaki, oj, dogodziłam sobie nieźle, bo już samą pastę orzechową można było jeść łyżkami, a w połączniu z czekoladą… mmmm
Takie pyszności zawsze szybko się kończą, ech… 🙁
I wtedy dorabaimy kolejną partię 😉
Pysznosci! Taka domowa wersja Nutelli zdecydowanie do mnie przemawia, bo tak jak piszesz wtedy mozemy miec kontrole nadtym, co do niej dodamy. Jest tylko jedna przeszkoda na mojej drodzedo wyprobowania przepisu-doskonale wiem jakby sie to skonczylo…. 🙂 „obiecuje, zeto juz ostatnia lyzeczka”
Fuchsio, ale raz w roku można sobie pozwolić na wyjedzenie słoiczka do dna, prawda? 🙂
Robiłam raz domową nutellę i prawie zepsułam na niej blender 🙂 Pamiętam, że byłą pyszna, ale dopóki nie będę miała mocniejszej maszyny nie robię drugi raz.
Wiesz, że ja z sercem na ramieniu przystąpiłam do mielenia orzechów w karmelu, bo mój wiekowy blender dostawał ostatnio czkawki przy starciu z czertwą bułką. Ale pomyślałam – co tam, najwyżej będzie pretekst do kupienia nowego. I przeżył. Co prawda miałam kawałeczki karmelu w paście orzechowej, ale rozpuściły się przy mieszaniu kremu. A ten smakk orzechowy z domowej nutelli jest nie do podrobienia.
Samodzielne przygotowanie nutelli to świetny pomysł. Przepis skrzętnie notuję:-). Moje dziecko będzie wniebowzięte!:-)
Daj znać, jak dziecię zareaguje 🙂
Piękne! Cudowne zdjęcia i to co na nich tak kusi! Zachwycam się:)
Dziekuję, Anno Mario 🙂
Ale slodzisz kochana 🙂 Za taka domowa nutelle dalabym sie pokroic. Zreszta u mnie dlugo by nie postala…zawsze wyjadam nutelle palcami, prosto ze sloika 🙂
Usciski.
Postać to ona na pewno długo nie postoi, to mogę zagwarantować 🙂
Nie wiem, jak to możliwe, że jeszcze nie robiłam domowej Nutelli – muszę jak najszybciej to nadrobić! Zdjęcia cudne 😉
To olbrzymie niedopatrzenie 😉
Te robiłam ostatnio domową Nutellę. Mój przepis był nieco inny, dużo mleka ale 0 cukru. Nie smakowała jak nutella, ale była pyszna. Następnym razem sprawdzę Twój przepis.
Ta, chociaż z cukrem, nie jest za słodka. Zresztą ilość cukru spokojnie można regulować według własnego smaku, dodać, odjąć i nie wpłynie to na konsystencję. Ja raz na jakiś czas pozwalam sobie na małe szaleństwo 🙂
Pyszności! ja jeszcze ciągle nie mogę się przemóc do zrobienia domowej nuttteli;) Przepiękne zdjęcia : )No i widać , ze lubisz croissanty 😉 Dziękuje bardzo za przyłączenie się do zabawy 🙂 Pozdrawiam serdecznie:)
Atino, dziękuję za komentarz i organizację akcji! Miło jest poznać innych czekoladoholików 🙂