To jest wpis, którego nie planowałam. Przynajmniej nie o tej porze roku. Niespodziewanie okazało się jednak, że cytryny marynowane są mi bardzo potrzebne do pewnego jesiennego dania i to natychmiast. Zrobić? Na te tradycyjne trzeba poczekać kilka tygodni. Kupić? Znalazłam tylko olbrzmi słój, dużo za duży, jak na nasze potrzeby. Coś mi podpowiadało, że musi istnieć też szybsza wersja.
Oczywiście, że istnieje. Przepis na ekspresowe marynowane cytryny znalazłam w książce Jerusalem, którą tu już kiedyś chwaliłam. I rzeczywiście są dobre już na drugi dzień, niesamowicie pachną i obłędnie smakują. Uprzedzam jednak razem z autorem – te cytryny uzależniają! Chcę je teraz dodawać do wszystkiego.
Cytryny marynowane na szybko
wychodzi ok. ½ litra
- 3 cytryny
- ½ czerwonej papryczki chili, posiekanej
- 1 ząbek czosnku, posiekany
- ½ łyżeczki soli morskiej
- 3 łyżki soku cytrynowego (lub więcej w razie potrzeby)
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- ½ łyżeczki kurkumy, w proszku
- ¼ łyżeczki kminu rzymskiego, w proszku
Cytryny dobrze wymyj i osusz. Przekrój je wzdłuż, następnie każdą połówkę pokrój w bardzo cienkie plasterki. Włóż do miski.
Chili i czosnek utrzyj w moździerzu z solą i odrobiną soku cytrynowego. Dodaj do cytryn razem z resztą składników. Wymieszaj, albo jeszcze lepiej najlepiej wymasuj w dłoniach (koniecznie w rękawiczkach!), by dobrze rozprowadzić przyprawy. Miskę przykryj i odstaw na noc.
Następnego dnia przełóż cytryny do wysterylizowanego słoika. Jeśli trzeba, dodaj więcej soku cytrynowego (powinien przykrywać cytryny). Przechowuj w lodówce do 2 tygodni.
Przepisy z wykorzystaniem marynowanych cytryn:
pieczona dynia
nadziewany kurczak
tilapia z marynowaną cytryną
dressing cytrynowy z ajwarem
Czarownica! :)) Normalnie czuje sie tak, jakbys czytala w moich myslach 🙂 Ostatnio wlasnie patrzylam na ten przepis i zastanawialam sie czy zrobic a tu prosze…znow Ty :)) Teraz juz na pewno zrobie bo znalazlam kilka dan, na ktore mam wielka ochote a potrzebuje cytryn wlasnie 🙂
P.S. Te cytryny to rozumiem najlepiej takie biologiczne, niewoskowane… ?
Popatrz, nie podejrzewałam siebie o takie zdolności! Ale dobrze wiedzieć, mogą się przydać 😉
Cytryny, rzeczywiście najlepsze byłyby takie niczym nie potraktowane (wiem, że macie takie w Niemczech), a jak nie to porządnie wyszorowane. Cytryny rób, Majeczko, koniecznie, przepis jest fantastyczny i ja też już mam kilka pomysłów na ich wykorzystanie.
Fantastyczny sposób! Pozdrawiam
Witam,
I do czego je używacie ??
Do bardzo wielu rzeczy pasują, począwszy od bliskowschodnich potraw – sałatek z kuskusem, tagine, jagnieciny, kurczaka, ryb, warzyw. W poniedziałek podam przepis, do którego ich potrzebowałam – pyszności 🙂
I ja robiłam cytryny z tego przepisu.
Też były mi potrzebne ,na zaraz’.
Są przepyszne!
Są pyszne, na tyle że można ot tak wyjadać „pergaminki cytrynowe” ze słoiczka.
Jak na razie to brak pomysłu dalszego ich użycia.
Czekam na podpowiedzi Beaty 🙂
Upssss, widzę, widzę, dopiero teraz dostrzegłam przepisy z marynowaną cytryną 🙂
Mój ulubiony – pieczona dynia z marynowaną cytryną. Prościarski i niewiarygodnie smaczny. I bardzo na czasie, bo dynie już wszędzie widzę.
A, jeszcze dodam, że moje marynowane cytryny wytrzymały dłużej niż przepisowe dwa tygodnie, chociaż, trzeba przyznać, że w ciągu tych dwóch były najsmaczniejsze.