Czy można po raz drugi zapłacić za tę samą treść i być zadowolonym? Można. Przynajmniej ja byłam, kiedy zobaczyłam, że zamówiona przeze mnie najnowsza książka The New Classics Donna Hay to zbiór przepisów opublikowanych już wcześniej w jej magazynie. Ale jaki zbiór! I jaka książka! I jak opublikowany!
Zaraz po rozpakowaniu paczki zwróciłam uwagę na kilka uroczych detali. Książka została owinięta w kilka warstw cieniutkiej bibułki, w charakterystycznym niebieskim kolorze. Od razu poczułam się, jakbym dostała prezent. W ksiażce znalazłam kartkę z podziękowaniem za zakupy. Okładka – gruba, twarda, z delikatną fakturą niby-materiałową. Firmowy błękit powtarza się w wytłoczonej czcionce, którą wypisany jest tytuł, po wewnętrznej stronie okładki oraz na dwóch uroczych wstążkach-zakładkach.
To największa z dotychczas wydanych książek Donny Hay. Prawie pięćset stron i ponad trzysta przepisów. Duże i ciężkie tomiszcze od razu po rozpakowaniu powędrowało na stolik przy kanapie i nieprędko stamtąd zniknie. Nie, nie dlatego, że nie chce mi się go dźwigać. Po prostu nie mogę się powstrzymać od przegladania jej kilka razy dziennie. I zupełnie nie szkodzi, że już znam te przepisy i zdjęcia. W tym formacie nabierają nowego życia i blasku.
Zdjęcia, ach zdjecia… Nie myślałam, że mogą być ładniejsze niż w magazynie, ale w książce wyglądają po prostu olśniewająco. Większe, wyraźniejsze, na lepszym papierze, dostały drugie życie. Tak samo zresztą jak przepisy.
Przepisy w The New Classics to, jak wskazuje tytuł, klasyki z różnych stron świata. Odświeżone, uwspółcześnione, podkręcone z charakterystyczną dla kuchni australijskiej lekkością. Najchętniej zrobiłabym wszystkie, po kolei. Książka nie tylko nienagannie się prezentuje, ale będzie przydatna w każdej kuchni i to przez długie lata. Jest w niej wszystko. Podstawy gotowania, w tym dokładne instrukcje jak zrobić paelle. Wywary, pieczenie, ciasta. Lubicie kuchnię azjatycką? Krok po kroku nauczycie się , jak zrobić stir-fry, curry albo kilka rodzajów orientalnych pierożków. Rozdziały, podobnie jak w innychksiążkach Donny, podzielone są ze względu na składniki: jajka i ser, makaron i ryż, zupy, wołowina, drób itd. Są też obowiązkowe w Australii owoce morza, sałatki oraz dodatki do dań głównych. Poza tym dużo słodkości (zajmują prawie 150 stron). Osobne rozdziały zaplanowano nie tylko dla ciast i ciasteczek, ale także dla puddingów oraz tart i reszty deserów. Jak zwykle u Donny – dużo kuchennych trików, wskazówek i podpowiedzi ułatwiających gotowanie i pracę w kuchni. Na pewno przydadzą mi się sugestie z czym podawać kawowe brownie, co zrobić z resztkami ryby marynowanej w burakach (muszę ją w końcu wypróbować) lub jak uzyskać super chrupiącą skórkę na pieczonym boczku. Na końcu książki znajduje się słowniczek, alfabetyczny indeks przepisów pogrupowanych według składników oraz miary i wagi. Skoro o tym mowa – korzystając z austalijskich ksiażek i magazynów pamiętajcie, że tamtejsza łyżka ma 20 mililitrów, a nie 15, jak nasza.
Książka byłaby znakomitym prezentem świątecznym dla każdego fana DH i nie tylko, choć zostało już mało czasu na jej zamówienie. Do nas doszła bardzo szybko, więc kto wie, może jeszcze zdążycie. Można zamówić ezglemplarz z autografem, ale na ten czeka się tydzień dłużej.
***
The New Classics
Donna Hay
Język: angielski
Okładka: twarda
Ilość stron: 448
Wydawca: Harper Collins
Data wydania: listopad 2013, Australia
Nie uwierzysz Bee ale wlasnie ostatnio szukalam na Amazon czy nie ma jakiejs nowej ksiazki Donny i nic nie znalazlam… 🙁 A tu prosze, Ty ja masz? Grubsza od „Seasons”? Juz jestem nia zachwycona 🙂 Teraz pozostaje mi tylko czekac na niemieckie wydanie:)
Usciski.
Podasz link gdzie ja zamowilas? 😉
U samego źródła, czyli ze strony Donny:
https://www.donnahay.com.au/online-store/books/the-new-classics
Grubsza, dużo grubsza. Dla tych co nie kupują magazynu po prostu wymarzona 🙂
Myslisz, ze bedzie za jakis czas tez na Amazon?
Ja się zastanawiam, czemu od razu nie ma. Miary objętościowe w przepisach są i w szklankach/łyżkach, i w mililitrach i w gramach – na europejski rynek mogliby puścić od razu. Ale może muszą poprzeliczać też na jednostki imperialne?
Piękna, po prostu piękna! Chce ją już!!!!! Cudo!
Piękna jest – idealny prezent na święta:)
Marzy mi się! Pozdrawiam
Spełniaj to marzenie! W końcu kiedy, jak nie w Święta? 🙂
Ach, cudo<3