Skip to main content

Co jest sekretem dobrej kuchni? Dobre przepisy? Znajomość technik kulinarnych? Doświadczenie? Tak, tak i tak. Ale wszystko na nic, jeśli zabraknie masła. Masło to podstawa, a im go więcej, tym – jak się okazuje – lepiej. Szczególnie gdy chodzi o purée ziemniaczane.

Masłofoby niech od razu przejdą do przepisu na zapiekane purée ziemniaczane z oliwą. Reszta może czytać dalej.

Wiem, że większość z nas dostaje zawału na samą myśl, że mogłoby wrzucić więcej niż łyżkę, no może dwie masła na garnek ugotowanych ziemniaków. Po tym, jak w Saveur zobaczyłam przepis Joëla Robuchona na ziemniaczane purée, w którym proporcje masła do ziemniaków wynosiły 1:2 (jeden do dwóch), postanowiłam sprawdzić, jak rzeczy mają się u nas. Witek robi bowiem wyśmienite purée, gładkie i aksamitne, i tak dobre, że mogę je pochłaniać łyżkami, bez żadnych dodatków, prosto z garnka. Najchętniej codziennie. Ale tego nie robię… ech, ten rozsądek.

Przy kolejnej okazji odmierzyłam składniki, wszystko skrupulatnie zapisałam i podsumowałam. I oto, co się okazało. To kremowe cudo, za którym tak przepadam, potrzebuje 250 g masła na każdy kilogram ziemniaków. Szokujące? To i tak tylko połowa tego, co w przytoczonym powyżej przepisie. I myślę, że na tyle przeciętny zjadacz chleba (z masłem, oczywiście) może sobie pozwolić. Od czasu do czasu.

puree--ziemniaczane--najlepsze

Najlepsze purée ziemniaczane
z masłem i mlekiem

4-6 porcji

  • 1 kg ziemniaków, podobnej wielkości
  • sól
  • 250 g masła, zimnego, pokrojonego w niedużą kostkę
  • 4 łyżki (60 ml) mleka, ciepłego
  • opcjonalnie: szczypta gałki muszkatołowej

Wyszorowane ziemniaki zalej w garnku dużą iloscią zimnej wody. Dobrze posól – na litr wody około 1 łyżki grubej soli. Powoli doprowadź do wrzenia i gotuj, bez przykrycia, na bardzo małym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie, 30-45 minut, w zależności od wielkości ziemniaków.

Ugotowane ziemniaki od razu odcedź. Jak tylko nieco przestygną, obierz ze skórki. Pokrój na mniejsze kawałki, umieść z powrotem w garnku i postaw na bardzo małym ogniu. Potrzymaj tak przez chwilę, żeby odparować nadmiar wody. Mieszaj je, by nie przywarły do dna. Dodaj mleko i gałkę muszkatołową (jeśli używasz), ugnieć tłuczkiem. Zacznij dodawać partiami masło i mieszaj energicznie rózgą. Kolejną partię masła dodawaj zawsze, gdy poprzednia się wchłonie.

Gdy dodasz całość masła, zdejmij garnek z ognia. Jeśli będzie trzeba, dopraw purée solą.

 

 

25 komentarzy

  • Marcelina pisze:

    Do masłofobów na pewno się nie zaliczam, a masło wręcz uwielbiam.
    Narobiłaś mi smaku na puree, chyba od razu bym z garnka wyjadała 🙂

  • Kamila pisze:

    Doskonałe, takie aksamitne i kremowe! Od czasu do czasu można zaszaleć 🙂 Miłego tygodnia!

  • Wszystko co zawiera ogromną ilość masła jest pyszne, ot co! 🙂 Jeden z moich znajomych szefów kuchni, Włoch, powiedział kiedyś, że Francuzi to najwięksi oszuści, jeśli chodzi o gotowanie, bo do wszystkiego dodają dużo masła, a z masłem wszystko smakuje dużo lepiej 🙂

  • Kiedys zrobilam z przepisu Robuchona purée z serem chaource, ktore sie potem zapieka – to bylo cos pysznego. Nie napisalas, o jakie maslo chodzi, solone czy nie ? Maslo bardzo lubimy, ale poprzestaniemy na jednej lyzce – ciagle nam takie purée smakuje 😉
    Moja znajoma prowadzaca restauracje oszukuje w ten sposob, ze smazenie miesa zaczyna na zdrowym oleju, np. rzepakowym a pod koniec dodaje maslo, ktorym obficie podlewa mieso w trakcie smazenia.

    • Avatar photo Beata pisze:

      Masło zawsze niesolone, tylko i wyłącznie, chyba, że się pomylę (kiedyś mi się przy karmelu zdarzyło, bo nie przeczytałam etykietki w sklepie, ale wtedy akurat nie zaszkodziło). Tę technikę smażenia – najpierw olej, bo można na nim smażyć w wysokiej temperaturze, potem masło, dla smaku – to większość znanych mi kucharzy stosuje i ja też odgapiłam 🙂

      Purée z serem dopisuję do listy do zrobienia, koniecznie.

  • majka pisze:

    Ale wypasiona wersja puree! Az mi cholesterol skoczyl do gornej granicy ha ha 🙂

  • Amber pisze:

    Piękne!
    Uwielbiam i mam ,bzika’ na punkcie puree…
    Ale bez dużej ilości masła niestety nie jest to ,to’.
    Moja francuska Bratowa używa 400 g na kilogram ziemniaków,ha,ha!

  • od-kuchni pisze:

    To pure wyszło Wam wprost niewyobrażalnie piękne! Zapisuję się na listę wspólników do tego garnka 🙂

  • tu-tusia pisze:

    Widać na zdjęciu tą kremowość, bogaty smak i cudowną konsystencję… Ach to masło 😉 Ja zawsze jak robię puree to nie mogę się powstrzymać i muszę dorzucić „jeszcze trochę” masła. Do takich proporcji chyba jeszcze nie doszłam, ale bardzo tego żałuję 😉

    • Avatar photo Beata pisze:

      Praktyka czyni mistrza 😉 Ja nie mogłam uwierzyć, jak podliczyłam, bo dotychczas masło dodawane było „na oko”, do uzyskania właściwego smaku i konsystencji. I neikt się nie przejmował iościa, więc pewnie tak było lepiej.

  • Pamiętam jak w filmie Julie i Julia bohaterka powiedziała, że nigdy nie można dodać za dużo masła, coś w tym jest.

  • O tak, masła nigdy nie jest za dużo! 🙂 Puree wygląda przepysznie! 🙂

  • Urszula pisze:

    Mieszkam w Belgi od kilkunastu lat ,poznałam bardzo dużo przepisów na różne rodzaje puree np. z pmidorami ,porem, venkel ,marchewką ,vitlofem,brokułem,kalafiorem,selerem itd.itd..Pracowałam w resteuracjach ,Sabenie-produkcja żywności dla belgijskich lini ,KLM,Izraela .Bardzo ciekawa kuchnia i wiele można się nauczyć . Pozdrawiam Rodaków .

    • Avatar photo Beata pisze:

      Urszulo, a my niedawno wpadliśmy na trochę do Belgii, konkretnie do Brukseli, ale puree żadnego nie zjedliśmy. Za to dużo gofrów i frytek 😉 Trzeba będzie sobie coś z tych pyszności w takim razie zrobić w domu, kusi mnie szczególnie puree z porami i z selerem, a z brokułem mam od dawna zapisane do wypróbowania i fajnie, że sobie własnie o nim przypomniałam. Będzie co robić (i jeść) jesienią i zimą 🙂

Leave a Reply

© 2018 Magazyn Kuchenny